Gra aktorska prosta.
Scenariusz banalny.
Ale przyznam ze ogladajac ten film nie nudzilem sie - po prostu odpoczywalem
i podziwialem sobie moce naszego bohatera.
Nie ukrywam ze jestem fanem tego typu filmow.
Od najmlodszych lat kiedy to po raz pierwszy zobaczylem Star Wars IV a nieco pozniej Dragon ball'a zakochalem sie w fantastyce tego typu i mocach.
Nie sa to ambitne filmy majace glebszy przekaz.
Ale ogladajac jakas czastka mnie (a nawet dosc duza czesc) marzy...
Odpoczywam przy tego typu filmach
Jesli chcesz ogladac ten film z mysla ze zobaczysz cos wybitnie madrego i poruszajacego
to zawiedziesz sie... to nie ten gatunek...
zas jesli chcesz dac odpoczac mozgowi i po prostu relaksowac sie wybuchami
oraz mocami bohatera nie zawiedziesz sie...
bedziesz mial na co popatrzec.
Ktos moze powiedzec ze zle oceniam ten film
ja powiem ze dobrze poniewaz oceniam go w jego gatunku a nie wychodze poza niego...
w swojej kategorii ten film jest dobry.
pozdrawiam
Jest dobry, ale tylko dobry. Ocena 6 by spokojnie stykła.
Z tą oceną 7 to jednak przesada.
No i za bardzo przypomina Zmierzch ;(
Jeśli chodzi o fabułę, to pojawienie się chimery i numeru 6 było trochę z przysłowiowej dupy, ale obejrzeć się da.
zgadzam sie
ale raczej staralem sie nie porownywac
(choc jest to niemozliwe)
hehe
i przyznam ze tak... chcialem dac 6 ale dalem o 1 wiecej ze wzgledu na naprawde wielkie zamilowanie do takich filmow :P
moze troche malo profesjonalnie
ale moje uczucia tez sie licza :P
Osobiście też podoba mi się takie kino, ale jednak Jumper i Push (oba filmy bardzo podobne do Jestem numerem cztery) cenię trochę bardziej -miały bardziej przemyślane scenariusze i lepsze wykonanie.
P.S. Dziwne, że jeszcze nikt nie porównał tego filmu do Supermana. Wątek bardzo podobny.
"Dobry, ale tylko dobry" to takie wyrażenie.
W skali filmwebowej to znaczy niezły, a więc 6 gwiazdek ;)
Poza tym chodziło mi o to, że cała masa naprawdę nowatorskich i ciekawych filmów jest oceniana niżej lub podobnie, a więc przyznanie temu filmowi, który jest typowym filmem dla popkornożerców, noty 7 byłoby krzywdzące dla filmów ambitniejszych.
Z resztą Push czy Jumper, na których twórcy Jestem Numerem 4 się wzorowali i sporo zerżnęli, mają ocenę w granicach 6.
Naprawdę dziwi mnie, że ten film ma takie noty, bo zwyczajnie na nie zasługuje, ale myślę, że za jakieś 2 tygodnie będzie miał zasłużone 6...no ewentualnie 6,3 ;)
jestem numerem cztery jest majstersztykiem jezeli chodzi o sceny akcji i efekty specjalne . jesli ktos patrzy na dzielo filmowe tylko pod pryzmatem emocji albo jakosci scenariusza to dla mnie jest mega nieautentyczny i probuje na sile sobie przysporzyc snobowatosci :] a to tak zalosnie wychodzi... :]
Nazwanie takiego filmu majstersztykiem (w jakiejkolwiek kategorii) to kompletna głupota.
Ten film jest co najwyżej poprawny/niezły.
Efekty specjalne, które można by nazwać majstersztykiem to były w Terminatorze 2 czy Titanicu, ewentualnie Avatarze.
Takich filmów jak ten robi się dosłownie na pęczki i nie ma się tu czym ekscytować!!!
więc podaj jakiś inny tytuł który widziałeś i ktory w tej kategorii jest lepszy ... w moim przypadku jest tak ze na paru filmach na ktorych liczylem na chociaz przecietny scenariusz ale dobre efekty specjalne baaardzo sie zawiodlem, przywolam chociazby Polowanie na czarownice ktore bylo mega gniotem...
jasne ze w porownaniu z filmami psychologicznymi czy Almodovarem to nie jest zbyt ambitne kino, ale w kategorii Miły-Piątkowy-Wieczór sprawdza się jak ... majstersztyk :)
nie porównuj go do Titanica efektami bo tego typu kryteria co pare lat sie zmieniaja i nie sposob porownac dwoch filmow tak odleglych pod wzgl efektow ...
a jesli masz takich filmow na peczki to bardzo prosze o tytuly bo ja naprawde zadnych ciekawych z zeslzorocznego mainstreamu nie znajduje ... :]
Film, owszem, dobry, ale do bólu przewidywalny. Podobał mi się. Jak napisał 'shaggus', odpoczywałam przy nim. Zero wysiłku dla mojego mózgu. Zauważyłam, że ta chimera była podobna do jednego stwora z "Alizji w krainie czarów" (do tego, co mu Mniamałyga oko wydłubała... nie pamiętam, jak on się nazywał...)