Czyli niewymagający film dla nastolatek, marzących o księciu na białym koniu bądź też wampirze w srebrnym volvo. Jedyne co mnie drażniło, to niekończąca się nawalanka między uciekinierami z Lorien, a zgnitozębnymi fanami tatuaży, która trwała ponad dobre pół godziny. Ale wszystko rekompensuje świetna muzyka (i tu wielkie brawa dla Trevora Rabina, który jest w czołówce moich ulubionych kompozytorów) oraz Alex Pettyfer, bo nie da się ukryć, ale jest na co popatrzeć :)