nie chcę pisać jakiejś recenzji tylko powiedzieć że moim zdaniem ten film jest na prawdę
słaby. coś ciekawego dzieje się w nim może przez 10 minut, to co robi główny bohater? no
kurde, chodźmy wywołać zdjęcia bo akurat ścigają nas źli kosmici i musimy im dać trochę
więcej czasu, chyba tak myślał sobie pan superbohater. no ogólnie nie mam nic przeciwko
lekkim odchyłom od normalności w stylu "zejdę nocą do piwnicy i sprawdzę czy nie ma
mordercy", ale tu było to aż przesadzone. wątek miłosny, kurde... no chyba jestem za stary
na takie historię. osobiście spodziewałem się porządnego filmu akcji z dobrymi efektami
itd. niestety obejrzałem ckliwą opowiastkę miłosną o kolesiu z latarkami w dłoniach i
hipsterskiej dziuni. no nic, może komuś się spodoba, nie mówię że nie, mi osobiście
wybitnie nie przypadł do gustu