Od czasów Dnia świra nie miałam okazji widzieć polskiego filmu który tak wbija w fotel. Grzegorzek zrobił film w niespotykanym stylu, widz jest pozbawiony jakiegokolwiek dystansu do postaci, nieprawdopodobnie silnie odczytuje wyolbrzymione emocje targające bohaterami. Dramatyzm historii potęguje teatralne aktorstwo artystów znanych właśnie z teatru. Surrealne przedstawienie dysproporcji społecznych dzięki dynamicznemu montażowi. Nie ma do czego przyczepić się w tym filmie, jestem doszczętnie zachwycona.