Kto by pomyślał, bo pewnie niewielu osobom by przyszło do głowy,
że nieświeży hamburger prawdopodobnie makkwaczowego pochodzenia,
posiada aż taką moc obalającą!
Jak bardzo "nieświeży" musiał być ów hamburger, by załatwić na amen
bądź co bądź zaprawioną w bojach (przynajmniej z wyglądu twarzy)
50-cio letnią kobietę w sile wieku?
I jaki chory na umyśle imbecyl pożywiłby się taką śmiercionośną padliną?!
Dodam tylko, że wiem co mówię gdyż kiedyś w trakcie wakacyjnej podróży spożyłem hot-doga, nad którym spędziłem z kwadrans w zadumie nad sensem bytu.
Miał on gąbczastą czerstwą bułkę rozgotowaną mikrofalami i brunatno brązową parówkę o szarym środku i smaku zbutwiałych trocin!
Głód jednak zwyciężył nad zdrowym rozsądkiem . . .
Miało to miejsce jakieś 20 lat temu i jak się wszyscy tutaj domyślają - przeżyłem konsumpcję!
Nawet, o ile mnie pamięć nie myli, bez żadnych sensacji żołądkowych.