Cieszyłam się z opinii dla tego filmu i całej reszty, sądziłam że kino godne obejrzenia, byłoby tak gdyby nie to że główna bohaterka chora (zatajone w opisach) nie wiadomo na co czy to schizo czy to co ,głównie chora tylko we własnym domu, pozostali też nie mają równo pod sufitem mąż chory, siostra chora, kochanek z matką też chory żadna z postaci zdrowa na umyśle, szkoda że, trailerem zachęcają wizytę w kinie a okazuje się że, wszyscy jak nie rąbnięci to etc. Co chciał mi przekazać ten film, nie odczułam i to ma być współczesne kino hm?
oczywiście, jak najbardziej zgadzam się z opinią. Wspaniale zareklamowany film i to właściwie tyle. Film ma zmuszać do myślenia i pozostawiać pytania, na które każdy sam powinien sobie odpowiedzieć. Ten nie pozostawia nic.
Jak przeczytacie wywiad z reżyserem, to lepiej zrozumiecie.
Dla reżysera robienie filmów jest jak terapia, pozbywa się wtedy ze swojej duszy demonów itd.. no i tak to wygląda. Zaaplikował nam film przepełniony chorymi emocjami, który niczego nie wnosi, nie buduje a sam reżyser za to czuje się dużo lepiej, że to wypluł ;-)
Film jest świetnie zrealizowany, gra aktorska, produkcja, wysoki poziom.. i to koniec pozytywów - taki filmowy eksperyment, o którym szybko zapomnimy i który staje się również ostrzeżeniem przed próbą produkowania podobnych "arcydzieł" w przyszłości.