Nie polecam tego filmu. Są lepsze ekranizacje ewangelii. Aktor, który wcielił się w rolę Jezusa, nie ma wogóle siły przekonywania. Realizatorzy filmu tak bardzo przejęli się wiarygodnością przedmiotów i zwyczajów tamtych czasów, że zapomnieli, iż dobry film, to przede wszystkim kreacje aktorskie.
Jeśli ktoś chciałby zobaczyć charyzmatycznego Jezusa, to polecam "Opowieść wszech czasów", w której Max von Sydow wykreował Jezusa emanującego swoją osobowością i charakterem, pełnego mocy i ducha. Ostatecznie Jezus nie pozostawił nam w testamencie przedmiotów, tylko swoją naukę i wiarę, która ma moc góry przenosić. To jest sedno Ewangelii(!) a nie rzeczy materialne.