Sala milczała. Nikt nie spodziewał się aż tak krwawej łaźni. (Uspakajam jednak zainteresowanych: do "Apocalypto" M. Gibson'a brakuje temu fimowi jakiś 3 wyrwanych serc i 100 ofiar zarżniętych nożem). Niestety (stety?) film należy zobaczyć. Genialne operowanie kamerą, totalne uprzedmiotowienie ludzkiego życia, doskonałe oddanie bezsilności i gniewu bohaterów. Film odcina się całkowicie od estetyki wojny jaką prezentowały poprzednie części sagi John'a Rambo.