Film owszem, dobry, ale ten komentarz...no comment..., żeby ciebie kiedyś tak "fajnie" nie posiekało..

Bomba bomba i jeszcze raz bomba. W tym filmie nie chodzi o to, czy fabula jest sensowna i czy to mozliwe by jeden koles za pomoca maczety i luklu rozgromil cala wietnamska armie.
Mamy tu amerkanski heroizm + flaki i krew + duzo strzelania + amerykanska ikone i idola wszystkich marines i komadosow Johna Rambo. Kazdy doskonale wiedzial o czym film bedzie i ze na koncu wszystko dobrze sie skonczy.
Chodzilo natomiast o to, jak film zostanie nam podany. A moim zdaniem, wysmienicie.
Wedlug mnie 10/10