John Rambo

Rambo
2008
6,8 77 tys. ocen
6,8 10 1 77271
6,0 18 krytyków
John Rambo
powrót do forum filmu John Rambo

Sylvester Stallone za punkt honoru obrał sobie wystawienie pomników dwóm postaciom, które uczyniły go sławnym. Powstały dwa lata temu 'Rocky Balboa' nie pozostawiał jednak złudzeń - Stallone nadal zasługuje na wszystkie Złote Maliny, które sobie przez lata uzbierał jako aktor, reżyser i scenarzysta. Mimo wielu niedociągnięć nowego 'Rocky'ego...' dało mu się jednak wybaczyć, bo na swój nieudolny sposób szósta część przygód włoskiego boksera była ciepła i nostalgiczna. 'John Rambo' to już jednak inna para kaloszy. Postać weterana z Wietnamu została przez Stallone'a potraktowana do tego stopnia serio, że nosi znamię niezamierzonej karykatury, którą zresztą jest cały film. Stallone nie postarał się nawet o wyszukany powód do kolejnej demolki, po prostu zmiksował drugą i trzecią część serii, doprawił garścią żałosnych retrospekcji i voila - Rambo goes to war. Co ciekawe pomimo sześćdziesiątki na karku nasz bohater zdaje się młodnieć w oczach - nie tylko pod względem fizycznym, ale także emocjonalnym - gdy już coś mówił, na mej twarzy pojawiał się rumieniec zażenowania, bo tekstów w stylu "Fuck the world" albo "Live for nothing or die for something" to bym się spodziewał co najwyżej po zbuntowanym nastolatku. Ale pal licho ubogość fabularną i psychologiczną, przecież to nie ona była wyznacznikiem serii. Akcja niestety nie niesie ze sobą żadnej rekompensaty, bo bardziej przypomina ubogie technicznie potyczki Dolpha Lundgrena z filmów straight-to-video niż hollywoodzkie kino akcji za 50 milionów dolarów. Poziom przemocy jest absurdalny - w powietrzu latają kończyny i tryskają hektolitry krwi, a poczciwy Johnny nadal jedną serią potrafi położyć cały oddział żołnierzy. Jak dla mnie to rozrywki w tym niewiele, bo 13 lat dawno skończyłem, a dorabianie ideologii pt. 'uciśniona Birma cierpi - pokażmy to światu' jest cokolwiek żenujące. W moim odczuciu 'John Rambo' to pierwszy poważny kandydat do przyszłorocznych Złotych Malin.

ocenił(a) film na 1
eon_blue

popieram cie w zupełności a na dodatek wisienką na torcie jest to że film jest
zwyczajnie słaby

ocenił(a) film na 2
eon_blue

Respekt, stary :). Świetna recenzja filmu-porażki. Tak samo świetna jak reszta Twoich tekstów :). pozdrawiam!

ocenił(a) film na 6
eon_blue

Rzeczy, które wymieniłeś to właśnie to co ludzie kochają w filmach z serii Rambo:
- prosta wręcz marginalna fabuła, która pozwala skupić się tylko na akcji;
- dialogi, zwykle kiczowate i przerysowane, ograniczające się do wymiany kilku zdań prostych, od czasu do czasu jakieś zdanie wielokrotnie złożone;
- bohater, który jest najsilniejszy, najlepszy i niepokonany; nie imają się go żadne kule, pchnięcia nożem, przebicie strzałą, zbombardowanie, itp.

To jest wyjątkowe w filmach z serii. Tutaj strzał z karabinu maszynowego nie rani przeciwnika tylko odrywa mu kończyny i to jest powód, dla którego ludzie chcą oglądać te filmy i nie oszukujmy się; chyba nikt nie spodziewał się czegoś innego?

ocenił(a) film na 2
sovq

Wiesz, nie musisz mi tłumaczyć kim jest John Rambo i czym się charakteryzują filmy z jego udziałem, bo jako mały gówniarz kilkakrotnie obejrzałem całą serię na Polsacie i starych VHSkach. Wiedziałem więc doskonale co w tym filmie będzie, a czego nie. Jednak takiej mizerii to ja się naprawdę nie spodziewałem. Pal licho fabułę i resztę, ale co z tą całą akcją? Przecież druga i trzecia część cechowały się wykonaniem na wysokim poziomie. Wszystkie te strzelaniny, wybuchy - na lata 80-te to było coś. I - mimo wszystko - fabułę jakąś to miało, bo nikt nie pozwolił Stallone'owi siedzieć samemu nad scenariuszem, a całość była solidnie wyreżyserowana przez hollywoodzkich rzemieślników. A to co jest tutaj, to żart jakiś niestety - takiej beznadziei jeśli chodzi o wyrafinowanie akcji to ja bym oczekiwał najwyżej po ostatnich filmach z Lundgrenem albo Seagalem, których nikt nie chce oglądać. Niestety scenariusz i reżyseria to rzeczy, które w tym filmie po prostu nie istnieją, a przecież nawet facet biegający po lesie i strzelający do wszystkiego co się rusza wymaga jakiegoś poprowadzenia.

ocenił(a) film na 6
eon_blue

Nie chciałem użyć patriarchalnego tonu i tłumaczyć Ci kim jest Rambo. Chciałem jedynie wskazać te rzeczy, które kocha lub nienawidzi się w tych filmach, zależnie od upodobań filmowych.

Strzelaniny i wybuchy są ponadczasowe - niezależnie czy to lata 80' czy XXI wiek. Scenariusz teraz, jak i wtedy był mizerny i o to chodzi - niektórzy (w tym ja)lubią przerysowane historie. Co więcej, uważam, że akcja w nowym Rambo, dzięki efektom specjalnym, jest bardziej realistyczna niż chociażby w Rambo III. Oczywiście każdy będzie miał własną opinie nt. filmu, kwestia gustu, ale mnie film nie zawiódł a wręcz pozytywnie zaskoczył w porównaniu do np. najnowszego Rocky'ego.

eon_blue

Ech, stary. Nic nie robisz, tylko oglądasz filmy całymi dniami i żaden już ci się nie podoba. To jest film dla mężczyzn z jajami, jak się nie podoba to proponuję obejrzeć "Zaczarowaną" czy dowolny inny film kręcony z myślą o płci pięknej.

ocenił(a) film na 3
eon_blue

Zajebista recka i widać że niektórzy myślą podobnie jak ja co do tego filmu

ocenił(a) film na 10
eon_blue

Jak dla mnie to doszukujesz się czegoś, czego w tym nie filmie nigdy nie było i nie miało być. To nie miał być dramat psychologiczny tylko krwawa rzeź. I ta rozpierducha mu się udała.

ocenił(a) film na 4
SzalonySzeryf

Ja dalem temu filmowi 4/10 bo prawda jest taka ze poza scenami brutalnosci ktore pojawiają sie prawie co chwile to nie ma nic ciekawego, fabula jest skopana ze szał...Aktorzy to wogole kurwa tacy sztuczni, wogole to Stallone nie powinien wracac na stare śmieci tylko grac w czyms innym (albo siedziec na dupie juz wogole). "Rocky Balboa" byl nawet nawet, od Johna Rambo lepiej wypada...Niestety, przykro mi stwierdzic bo serie o "Rambo" bardzo lubilem a teraz...Szkoda pisac...:((

Moja ocena filmu - 4/10

ocenił(a) film na 9
RiDeR882

No to napisz, czego oczekiwałeś po tym filmie. Bo dla mnie był dokładnie taki jak poprzednie części - męskie kino akcji, bardzo udane nawiązanie do kina lat 80 i do takich filmów Rambo, Commando, czy Cobra, którymi zachwycałem się szczenięciem będąc.

ocenił(a) film na 8
eon_blue

moim zdaniem RAMBO to RAMBO i tak ten film postrzegam - lubiłem jak byłem młody i lubie teraz . porównywanie do Lundgrena jest delikatnie mówiąc nie na miejscu ale co tam - każdy ma swoje gusta - niektórym tylko i wyłącznie ambitne kino sie podoba... a co o latających kończyn , jak człowiek dostaje z takiej broni to jak myślisz co sie dzieje ?

ocenił(a) film na 8
siemo_p

dokładnie to samo miałem napisać...:)

w kilku kwestiach mogę się zgodzić: gra aktorów, no cóż wiemy jak gra Sylwek i jeżeli ktoś się spodziewał że naglę zacznie grać jak Pacino no to sorry...od 30-tu lat gra tak samo i tu nic się nie zmieni...

druga sprawa: fabuła...tak jak w poprzednich częściach jest prosta jak drut. tyle

natomiast kwestia akcji...hmm...powiem szczerze lepszego filmu akcji nie widziałem dobrych parę lat, a porównywanie akcji w tym filmie to filmów z Seagalem...bez komentarza
wszystkie sceny wybuchów i wystrzałów oddane bardzo realnie, zarówno pod względem dźwięku jak i czynionego spustoszenia...
powiem szczerze nie znam się na broni, ale jak widzę że John ładuje do działka naboje wielkości długopisu to się nie dziwie że urywa kończyny...

ocenił(a) film na 2
m_szymon

Nie chodzi mi o to, że jest tu coś nierealnego, że działko urywa ludziom kończyny. Ale poziom przemocy jest naprawdę absurdalny. No bo czy naprawdę potrzebujecie oglądać jak seria z karabinu rozrywa człowieka na strzępy mięsa, żeby się dobrze bawić? W drugiej i trzeciej części takich rzeczy nie było, a akcja miała jakieś zróżnicowanie. A tu? Przyrównanie do ostatnich gniotów z Lundgrenem uważam za jak najbardziej akuratne - tyle samo finezji w tym bieganiu z gnatem po dżungli.

ocenił(a) film na 10
eon_blue

Stallone ma 62 lata dlatego nie urozmaicał akcji scenami walki wręcz, pilotowania śmigłowców i Bóg wie czym jeszcze. Z tego samego powodu w decydującej bitwie strzelał tylko z działa, a nie walczył na pierwszej linii frontu jak chociażby z części 3. Umieszczenie tylu brutalnych scen to zabieg celowy, pokazują one realia wojny, czynią film bardziej autentyczny.

ocenił(a) film na 2
John_Rambo

Czy za autentyczne uważasz, że Johnny w pojedynkę niemal wyzwolił Birmę? ;)

ocenił(a) film na 10
eon_blue

wyzwolił Birmę? Człowieku o czym ty piszesz? To jedna bitwa zaledwie a nie wojna... a tak wogóle dla wszystkich tych co czepiają się Stallona za brak 'fabuły' i brutalność... jakoś nikt nie krytykuje HELIKOPTERA W OGNIU gdzie strzelanka trwa grubo ponad 2h... (w rambo jest raptem 1 scena ze Stallone i działkiem)... no ale Helikopter to zrobił RIDLEY SCOTT uznany przez krytyków i takie gamonie jak wy boją się takich filmów krytykować. A teraz powiem słowami Rambo: "Who are YOU?" Kim TY jesteś żeby wylewać pomyje na legende... zrób lepszy film geniuszu!

ocenił(a) film na 2
Constantine

Pierwszą osobą, która wylewa tu jakieś pomyje, jesteś Ty. Do tej pory pomimo odmiennych poglądów udało mi się tu z innymi podyskutować bez pseudoargumentów w stylu 'zrób lepszy film'. No ale jeśli ktoś nie potrafi odczytać prostego zdania z przymrużeniem oka, to czegóż oczekiwać...

ocenił(a) film na 1
eon_blue

Myślisz, że masz ciężko? Zobacz z kim ja muszę tu dyskutować ;))
http://www.filmweb.pl/topic/810210/Zero+litosci.html

Co do samego filmu mam podobne odczucia, pozdrawiam

ocenił(a) film na 9
eon_blue

nie wiem skąd pomysł ze wyzwolił Birmę, zaledwie spustoszył jeden obóz i to przy pomocy ich własnej broni

ocenił(a) film na 8
eon_blue

No fakt dużo trupów pada, ale z drugiej strony mamy do czynienia z kinem akcji/wojennym więc tego można było się spodziewać, szczególnie że z tego co pamiętam to w poprzednich częściach trupów jest nie wiele mniej...w części drugiej i trzeciej nie było co prawda tyle krwi i flaków ale podejrzewam że było to spowodowane brakiem takich możliwości jak teraz (efekty)...w poprzednich częściach Rambo walił do grupy kilku lub kilkunastu żołnierzy a krwi z nich ubyło tyle co dwie łyżki stołowe...

ocenił(a) film na 10
m_szymon

Za autentyczny uważam sposób przedstawienia wojny. Ponadto John sam nie rozwalił tego jednego obozu (w pozostałej części kraju wojna wciąż trwa) tylko z pomocą najemników. Przecież Uczniak uratował życie Johna i Sary w obozie, gdy wyszli oni na drogę wprost na birmańskich żołnierzy.

John_Rambo

Nie mam po prostu siły do was, jesteście jacyś dziwni ten film jest dokładnie taki sam jak jego poprzednie części i to chyba nie jest wina Sly że jest już stary, miał po prostu ochotę nakręcić tą czwartą część i to zrobił, a chwała mu za to że próbował NAGLE po 1,2 i trójce robić z tego filmu jakiejś poważnej sprawy. KURWA POWIEM TO TAK WSZYSTKI CZEśCI BYłY SMIESZNE, PEłNE NIEDOCIAGNIEC TA TEż I ZA TO JE KOCHAMY:) kapujesz????????????

Edward_D__Woood

eon blue - pisałeś o absurdalnej przemocy i latających konczynach. Nic nie obrazuje tego lepiej jak scena pacyfikacjii wioski przez birmanskich zołnierzy czy chocby puszczanie ludzi przez zaminowane pole w celu zakladów. Johny nakręcił tą scene aby pokazac jakie z nich bezlistosne sukinsyny i w finałowej scenie zapłacicli za to. o to chodzi w tych filmach i widz kiedy ogląda taki film cieszy sie ze dobro wygrywa a zło przegrywa. w dodatku nie rozwalił sam tej armii,ale za pomoca najemnikow i rebeliantow. i nie latał jak to w poprzednich czesciach po całym polu bitwy lecz stał na górce i napier..ał z kosiary. pozdro dla wszystkich fanów serii Rambo:)

ocenił(a) film na 2
Tomassino_2

Tylko, że o takim temacie jak Birma, to bym chciał obejrzeć poważne kino, jak 'Pola śmierci' czy 'Salwador', a nie one man army movie. To, że dziadek Sly ukarał niedobrych żołnierzy niestety ulgi ani frajdy mi nie przyniosło. Nie chcę się już powtarzać, bo wszyscy piszą tu niemal jedno: że tak miało być, że to stary dobry Johnny, blablabla. To, że wpisze się tu jeszcze z 30 osób z tymi samymi słowami, nie uczyni dla mnie 'Johna Rambo' lepszym. Nawet patrząc przez pryzmat kina akcji uważam go bowiem za film bardzo ubogi - zarówno technicznie, jak i merytorycznie. I to chyba tyle ode mnie, bo nic nowego już w tej kwestii raczej nie napiszę.

eon_blue

to idź stąd:/

ocenił(a) film na 2
Edward_D__Woood

heh, jak brakuje argumentów to zawsze można w ten sposób, prawda?

ocenił(a) film na 9
eon_blue

ubogi technicznie? chyba oglądałeś inny film...

ocenił(a) film na 5
eon_blue

No to po co poszedłeś marnować swój czas i pieniądze na Rambo?
Dla mnie, wybacz, ale jest to ZUPELNIE nie zrozumiale. :)
Jesli nie lubie brazylijskich seriali, to za nic w swiecie nie pojde na 1000000 jubileuszowy odcinek "jakiegos tam czegos" do kina, nawet jesli ludzie mowiliby, ze to najlepszy film na swiecie... Po co? Zebym potem narzekal, jak Ty?
Twoje posty mozna porownac do osob, ktorzy negowali film "Transformers" za to, ze byl filmem o robotach... smiech na sali?
A wystarczy odrobinka wiedzy filmowej/ksiazkowej/komiksowej/historycznej lub sprytu (internet;)) i juz wiesz na co idziesz...
I nie pisalbys, ze chcesz w Rambo zobaczyc "powazne kino o Birmie"... Bo to wola o pomste do nieba... Nie uwazasz? ;)
Pozdrawiam

Ps. Filmu jeszcze nie widzialem, ale powazne kino i Rambo... heh... widze, ze w koncu poczucie humoru staje sie nasza narodowa domena ;)

ocenił(a) film na 9
uki_k

hmmm, poczuciem humoru bym tego nie nazwał...;)

eon_blue

John Rambo - 10/10
Absolutnie się z tobą nie zgadzam eon_blue.Jest to jeden z najlepszych filmów jakie oglądałem o ile nie najlepszy.Świetne efekty, super akcja, piękna i wzruszająca muzyka, wszystko to znalazło sie w najnowszej części rambo.Jeśli szedłeś na "Rambo" w poszukiwaniu ciepła i nostalgii to nie był to dobry pomysł, obejrzyj sobie "Szkołę uczuć" w ciepłych bamboszach i nie zapomnij o paczce chusteczek:)Rambo to film dla facetów a nie zniewieściałych krytyków szukających głębszych doznań.Chociaż nie mogę powiedzieć,że w filmie nie było wzruszających momentów, zwłaszcza końcowa scena była piękna.Rambo to twardy macho , ale o wielkim sercu Nie rozumiem tez twojej postawy w sprawie wyglądu głównego bohatera.Czy to źle że facet dobrze wygląda dba o siebie i uprawia sport,według mnie tak wypowiadają się ludzie którzy sami tak nie wyglądają i zazdroszczą innym dobrej sylwetki, brak im samozaparcia do tego aby ćwiczyć,śmieszne.Jeśli chodzi o poziom przemocy to nie jest ani za duży ani za mały, nie wyobrażam sobie aby rambo mówił jak duszpasterz, jego zadanie to bieganie po dżungli z karabinem i wykonywanie misji a nie zbieranie kwiatków na polance.Johnny nie musi mówić dużo i pięknie, on działa, a jak wszyscy wiemy gadaniem wiele nie zrobisz. Prawie wszystkie filmy okrzyczane przez krytyków za fenomenalne dzieła kina to nudne i naprawde słabe obrazy.Dlatego nigdy nie czytam opinii zanim pójdę do kina sam wole sie przekonać co warty jest film.Film zrobił na mnie naprawdę duże wrażenie, po jego obejrzeniu czułem sie podbudowany wewnętrznie i pomyślałem sobie, że Rambo to naprawdę twardy gość.
Szkoda tylko, że to pożegnanie z bohaterem.



grzejniczek_2

I jeszcze jedno jak można porównywać stallone'a do Dolpha Lundgrena?

ocenił(a) film na 1
grzejniczek_2

No, masz rację, nie można:)))))

Dolph Lundgren
ur. 3 listopada 1957 roku w Sztokholmie w Szwecji
- Studiował matematykę, fizykę i chemię w Królewskim Instytucie Technologii w Sztokholmie, a za bardzo dobre wyniki w nauce otrzymał stypendium z Washington State University i Clemson University w Południowej Karolinie.
- odebrał dyplom magistra chemii na University of Sydney
- Otrzymał stypendium naukowe i wyjechał do Stanów Zjednoczonych, gdzie kontynuował naukę w Massachusetts Institute of Technology w Cambridge w stanie Massachusetts.
- Zna języki: angielski, francuski, niemiecki i japoński.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Dolph_Lundgren
- IQ 160
http://www.aceviper.net/estimated_iq_of_famous_people.php
no tylko filmy to ma kiepskie
:)))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))