Patrzac na wiek Stallone mozna by stwierdzic, ze jest juz za stary do tej roli. Jednak, jezeli chodzi o jego aktorstwo jest niezle, za to jego rezyserka jest po prostu slaba. Przez jakas godzine, liczac od poczatku, film pasuje do zartu polskiej kinematografii odnosnie wielkiej sensacji i "faceta w lodce (Chlopaki Nie Placza)".
Jednak widz, nie oszukujmy sie, ale po Rambo nie spodziewa sie glebokiego filmu, lecz po prostu niezlej sieczki, kultu miesni i doswiadczenia po odznaczonym wielkimi nagrodami za odwage etc Johnie. A tutaj co dostajemy? Wiecej rozmyslan, retrospekcji i stwiedzenia tego, do czego doszedl juz w poprzednich czesciach - iz jest maszyna do zabijania. No ale tak patrzac przez pryzmat calej trylogii, odnajdujemy jeden dosc pusty i prosty motyw - mianowicie na poczatku nikt nie docenia Rambo, po czym kopie tylki komu popadnie, rozwala cale legiony i uchodzi praktycznie bez najmniejszego zadrapania. Wiadomo - nie jest to realne, ale wlasnie taki powinien byc film Rambo, opisal sie w pewien stereotyp ta trylogia, a tutaj "zdziadzialy" Sly daje nam niewiele akcji... Owszem krew jest, az do przesady, nie zabraknie nam latajacych konczyn, bebechow, no i oczywiscie masy pociskow, niewylaczajac jego slawnego luku. No dobra, ale gdzie jest to COS? To co sprawia, ze kiedys Rambo byl moim filmowym idolem? To jaki on jest twardy? To jak po godzinach tortur jeszcze ma sile sprac pol spoleczenstwa? Gdzie jest ta sila wielkiego Johna??? Gdy juz stwiedza, ze musi walczyc, zaczyna sie niezla akcja, choc muzyka podczas niej wcale nie pozwala odczuc klimatu... Jak na dzisiejsze mozliwosci rezyserskie, Sly wykrorzystal je dosc dobrze, bo jest na co popatrzec, chcac krwawej jadki. Ale wszystko to chrzani, moim zdaniem, watek milosny pod koniec i ten jego powrot do domu... Jak slodko, co? Moze jeszcze zacznie ubierac garnitur, zostanie nauczycielem i bedzie golil nogi...
Kurde Rambo zawsze kojarzylo sie z wielkim kultem Johna i wielka rozpierducha!!! A tutaj jest tego malo... Za malo... Powiedzmy tak, temu filmowi brakuje jaj. Jest warty obejrzenia, ze wzgledu na trylogie, ale chyba nie uzna sie go za dobra kontynuacje... Jezeli bylby to oddzielny film, pt RUMBO to wtedy ok, nie spodziewamy sie niczego, ogladamy, oceniamy itd, bo cos sie dzieje, jest akcja, jest krew, nie ma przemyslen, kwalifikacja do pustej naparzanki, ale patrzac przez pryzmat "mlodszych braci" to naprawde pozostawia wiele do zyczenia...Sly postawil tutaj na akcje, tylko troche szkoda, ze jest ona w powiedzmy 30 minutach tego filmu, a reszta to pierdzielenie o ratowaniu trzeciego swiata, rozmyslania bohatera i kierowanie lodka...
Wstrzymam sie jeszcze od oceny, obejrze raz jeszcze jak znajde wolny czas. Kto cenil sobie prosta siekanke z czesci poprzednich, niech obejrzy, ale niech nie spodziewa sie godnej kontynuacji. Do ogladniecia, owszem, ale do tego, zeby postawic na polce obok trzech poprzednich czesci, to moim zdaniem ten film na to nie zasluguje... Tyle.
Ktos pisal, ze w zwiastunie mozna zobaczyc wszystko...
Jezeli chodzi o akcje, stety/niestety zgadzam sie z tym w 100%, taka prawda...
Wiadomo, jezeli chodzi o caly sens, czemu, z kim etc, to trzeba zobaczyc caly film, ale akcja, te najlepsze sceny sa zabrane do zwiastuna, po ktorego obejrzeniu, jeszcze przed filmem, naprawde nabralem apetytu na czworke. No ale zawsze jest to ale w/w;)
Hmmmm,tak się zastanawiam trochę ty oczekujesz od filmów tego typu akcji bez przerwy bez wytchnienia to pewnie na czasie apokalipsy byś zasnał a przecież takie sceny budują nastrój klimat filmu jak te na łódce i pierwsza rozmowa z Sarą.Ale czy w Rambo 4 jest zastój akcji nie sadzę chyba oglądałeś inny film coś ci się z lekka pomyliło.
Sly ma ponad 60 lat... Czego sie spodziewales? Napompowanej klaty i akcji z poprzednich scen? Tortur i masowych mordów podszytych bzdurami z 3 czesci gdzie kosil legiony na koniu i unikal dziesiatek tysiecy pociskow z Hindem na czele? Konwencja sie zmienila, takie filmy juz nie maja racji bytu. Zobacz jak dobrze to Bondowi wyszlo. Koniec z niedorzecznosciami i kiczem karmionym latami. Ja jestem bardzo zadowolony, bo w filmie sa dwie potezne sceny gdzie widac power starego/mlodego Johna... Ciesze sie, ze nie ma juz akcji partyzanckich i pokazywania miesni podczas niekonczacych wymian ognia, bo Sly nie dalby rady... I tak jestem zaskoczony sceną, w której zapierd... przez dzungle, moj stary mlodszy o 10 lat padl by tam trupem przy pierwszym krzaku. Ja nie wstrzymalem sie od oceni, zarzucilem maksik, bo ten film to genialny zloty srodek, dzieki ktoremu przypomnialem sobie lata smarka, kaset VHS i takich postaci jak John Rambo. Polecam wszystkim doroslym!
Troche nie o to chodzilo... Generalnie jak sam wspomniales "przypominam sobie lata dziecinstwa" itd. To po co potem dodales "polecam wszystkim doroslym"? Przeciez Rambo, ktorego znamy zawsze byl napakowanym wojakiem, ktory rozprawial sie z calymi armiami... Po co z tego robic film w sumie niewiadomo o czym? Czy to sensacja, czy zakrawa na cos glebszego? Zawsze Rambo byl Rambo, kazdy kojarzy go tak samo, to po co to zmieniac? To byla jedyna kolekcja filmow pokazujaca "tylko" pusta walke, nie trzeba bylo na tym filmie myslec. A tutaj? Gdzie jest ten wlasciwy John? Ten kojarzony przez miliony jako super wojak? Przemienia sie w taksowkarza? Czy moze wielkiego mowce, ktorego na koniec ruszaja wyrzuty sumienia, co ma sie nijak to zeszlych czesci? Jezeli oceniamy sam film - jest ok, ale jezeli go oceniamy, bo ma w tytule ten pelen sensacji tytul RAMBO i odnosimy go do innych czesci, to naprawde jest to dosc kiepska produkcja. Efekty ok, wszystko ok, ale brakuje tu tego prawdziwego Johna, ktorym kazdy chyba chcial byc majac lat kilka... A tutaj? Kto z grona dzieciakow go wezmie za superbohatera? I bedzie pamietal cale zycie jak i pamietamy go my? Chyba nikt, bo jest tutaj po prostu za malo tego WILEKIEGO Rambo. A i nie porownuj drugi kolego do tego Bonda (chodzi o Casino Royale?), bo to to w ogole porazka. Np co jest domena Bonda? Aston Martin, prawda? A ile go bylo w filmie? Wyjechal spod jakiegos hotelu, przejechal 100m i sie roz... A tak wszyscy gadali, nawet jacys tam ludzie powiazani z Jaguarem, ze (bodaj DB9) bedzie taki miala wielki pokaz w Bondzie... Ech... Domena wielkiego 007 poszla sie... razem z nim, bo aktor z tamtego goscia byl fatalny. I nie pisz, ze nie ma tam jakichs niedorzecznych sytuacji, czy cos takiego (nie widze posta), bo samo skakanie poczatkowe po placu budowy, to motyw dobry do Benny Hilla, a nie tam... Gniot, az razi po oczach. Wracajac do Rambo, to tak na koniec zacytuje "koniec z niedorzecznosciami i kiczem karmionym latami", ale przeciez, od Rambo, nigdy nikt nie oczekiwal wiecej! I za malego ten film ubostwiales jak i kazdy inny! Czemu ma sie raptem stac jakims glebokim - no dobra innym niz poprzednie czesci, jak przeciez za to! Za ta niedorzecznosc! Za te miesnie! Za ten KICZ! Na to poleciales... Na nic wiecej, ogladajac to w podstawowce nawet nie myslales, ze on ma iles lat i ze costam jest niemozliwe... Wytlukiwal wszystko i byl niewyobrazalnym twardzielem i to tak naprawde nas przyciagnelo do trylogii... I pytam po raz n-ty czemu mamy odbiegac od tej konwencji krwawego i nierealnego Rambo? Bo ty masz nascie, a nie kilka lat? Nie! Rambo to Rambo, brutal bez skrupulow, a nie jakis przewodnik... Piszesz jeszcze, ze Twoj stary costam costam... Przeciez to film kolego... Mogli to krecic przez tydzien i w kazdy dzien przebiegal pol metra i dlatego sie nie zmeczyl... Poza tym potem tylko stal na tym dziale, wiec nie mial za duzo ruchu... A jak ma 60 lat, to mogl wydac inny film, a nie brac sie za to "cos", to nie jest wytlumaczenie... Tak samo jak bym mogl zagrac i byscie powiedzieli - ZLE, to ja bym sie wytlumaczyl - aktorem nie jestem... Po co sie za cos brac, jak wiadomo, ze sie temu nie sprosta... Ech... Dorosli i domorosli krytycy wielkiego ekranu.......
Dla mnie jest to doskonała kontynuacja i idealne zakończenie serii.Piszesz tu o dzieciach ktore maja Rambo brac za superbohatera,tu nie o to chodzi ten film ma raz na zawsze zakonczyc ta serie,a nie kreowac superbohatera,w 2 i 3 czesci mozna bylo Rambo za takiego uwazac,ale gdyby teraz latał z karabinem i zabijał wszystkich byłoby to parodia Rambo ,a nie kolejnym filmem z serii.Obraz Rambo ktory ty przywołujesz czyli,miesniak zabijajacy wszystko i wszystkich pojawił sie w 2 i 3 częsci,w pierwszej był on kims zupełnie innym,sprowokowanym do walki weteranem wojennym nie mogacym poradzic sobie z przeszłościa.A tak w ogóle to czy w tej czesci Rambo nie jest brutalny?Film nie ma jaj?Bez przesady Rambo w tej czesci jest najbardziej brutalny zabija swych wrogow bez skrupulow,nie bawi sie z wrogiem zabija go brutalniej niz kiedykolwiek,Rambo widzial i przezyl bardzo wiele,wiec nie dziwi mnie jego poczatkowa niechcec do wspolpracy,ale wystarczyl jeden bodziec by znow obudzic w nim dawnego Rambo-maszyne do zabijania.Dla mnie to jeden z najlepszych filmow akcji,doskonała kontynuacja i siwetne zakonczenie serii.A jak chcesz zobacztc superbohatera to obejrzyj szklana pulapke 4,w ktorej z mcclanea zrobili "boga".
To z zakonczeniem serii jest przyznam dobra teoria, ale... Generalnie o gustach sie nie dyskutuje, mi po prostu zabraklo "tego czegos" w tej 4, tego co cala trylogia miala... Proponuje taka jedna mp3, ktora oddaje klimaty poprzednich czesci, a co do 4 to nie pasuje jednak... (Main Title z Rambo 2) - http://www.sendspace.pl/file/Q5YxjsUR/
Przypomnijcie sobie ten prad przechodzacy przez cialo, za malolata;)
Pozdrawiam.