Te odcięte łby, ta krew, ta głupia fabuła, ten śmieszny wciąż smutny i refleksyjny ryj głównego bohatera. Jak widać inwestorzy moczą kasę nie tylko w ciasne mieszkania, ale i w głupie filmy. Szkoda czasu.
W twoim komentarzu bardzo zaskoczył mnie zarzut: "Te odcięte łby, ta krew". A czy Spielberg w swoim "Szeregowcu Ryanie" ukazał koszmar wojny w sposób mnie dosadny? "Rambo" miał zwrócić uwagę świata na sytuację jaka ma miejsce w Birmie. Stallone od początku zapowiadał że film będzie brutalny, że ukaże wojnę cywilną (sceny masakry Karenów, siłowe zmuszanie do służby wojskowej itd.) w sposób bardzo dosłowny. Zastanów się tylko czy ta brutalność filmu nie kazała Ci pomyśleć na temat tego co dzieje się w tamtych rejonach świata? Czy nie pomyślałeś o tym że gdy ty popijasz przed komputerem ciepłą herbatę, ludzie są zabijani i terroryzowani za wyznania itd.? Świat niestety pozostaje na to obojętny. Film ten, będący kinem co tu mówić rozrywkowym, podejmuje ten bardzo ważny temat w sposób niezwykle odważny. Obraz ten uświadomia nas, że są na świecie miejsca, w których godność człowieka jest pojęciem nieznanym. Takie naturalistyczne, brutalne ukazanie tego problemu, było jedynym sposobem by zwrócić na niego uwagę. Zaletą każdego filmu z Johnem Rambo, jest to iż pomimo swojej otoczki jaką jest nieustanna akcja, niosły one też ze sobą wyraźne przesłanie, adekwatne do czasów w których się pojawiały. Przykładem niech będzie choćby ukazanie niechęci i ignorancji żołnierzy powracających z Wietnamu w pierwszej części. "ten śmieszny wciąż smutny i refleksyjny ryj głównego bohatera". Słowa, którego użyłeś do określenia twarzy nie skomentuje, skomentuję natomiast pozostałą część tekstu. Zarzucasz Johnowi że ma refleksyjny, i smutny wyraz twarzy. Znając poprzednie cześci, zdawałbyś sobie doskonale sprawę, dlaczego Rambo jest tak zagubiony. Człowiek który walczył o kraj w Wietnamie, przez własny naród został odrzucony, a wynikiem jego walki o godność było więzienie. Narażał życie, ratując jeńców w Wietnamie. Potem zdradzony, na własną rękę pomógł dawnym towarzyszom broni. Kilka lat później, znów ryzykował życie ratując Trautmana. Mamy tu doskonały przykład bohatera, który potrafi ryzykować własne życie za wartości jakimi jest kraj a także przyjaźń. Rambo przeszedł tak wiele a świat o nim kompletnie zapomniał. Nie otrzymał żadnych medali, nikt nie szanował go za poświęcenia. Jedynym podziękowaniem, było szczere spojrzenie uratowanego w drugiej części Banksa. Osoba po takich przejściach jak Rambo, musi mieć zniszczoną psychikę, nosić w sobie nienawiść do ludzi i świata. Jak skończył człowiek, który tak wiele w życiu się poświęcał i ryzykował? Pozostało mu łowienie ryb i łapanie węży. Uwielbiam charakter Johna z czwartej części, gdyż jest on właśnie takim jadowitym wężem, który za każdym razem gdy jest atakowany, atakiem odpowiada. Ale nigdy nie przelewa krwi pierwszy. Zdaję sobie doskonale sprawę, że nowy Rambo to przede wszystkim akcja i akcja. Ale warto też zwrócić uwagę na jego plusy, na zalety i na ambicje Sly'a, który typowy film akcji potrafi owinąć, w ważny i poruszający temat. Osobiście wyszedłem wstrząśnięty po seansie w kinie, gdyż film uzmysłowił mu już na zawsze, że świat nie jest tak kolorowy jak się wydaje.
KAMPAI ty sam jestes kpina!!! a tata cie zrobił na zarty!!!!!!! od tak zebys pieprzył bez sensu...
Schowaj sie!!!!!!!!!!!!!!!!