Dlaczego? Bo to pierwszy chyba film ukazujący sytuację Karenów. Z textów które przeczytałem na tym forum wyłania się obraz ludzi którzy siedzą sobie w bezbiecznym domku gdzie są pełne lodówki i albo podniecają się masakrowaniem birmańskich żołnierzy(oczywiście jak najbardziej sobie na to zasłużyli) albo marudzą na brak "głębi" i "poruszania problemów egzystencjonalnych". Ludzi czy wyście już totalnie oślepli? Tan film ma pokazać to co się dzieje realnie, w konkretnym miejscu. Dziennikarze zwrócili uwagę na Birmę dopiero wtedy gdy zaczeli tam ginąć mnisi buddyjscy. Ilu ich zgineło? 300? Może trochę więcej. Zgineło bądź zagineło także kilkuset, może ponad tysiąc cywilnych demonstrantów. I w tym czasie oczy świata były zwrócone na Birmę, organizowno marsze poparcia dla protestujących itp. działania. Ale dlaczego do cholery nigdy! nie było takiego zainteresowania Karenami czy Szanami? Dlaczego świat dziennikarski informuje o śmierci Palestyńczyka ale milczy gdy ginią tysiące Karenów i Szanów? Może dlatego że są Azjatami i wielu z nich jest Chrześcijanami?
Wielu zarzuca filmom o Rambo płycizne ale prawda jest taka że zawsze poruszają teamty albo niewygodne albo niezauważane i to bardzo często świadomie niezauważane.