Jedyny z tych które oglądałem i wystawiłem ocenę 2/10. Żenujący scenariusz, żenujące wykonanie. Że też Keanu Reeves dał się namówić na zagranie w takim gniocie.
Może nie wiedział co go czeka, a jak się dowiedział - to machnął ręką :)
Nie lubię skrajnych ocen, ale tym razem nie da się ukryć - film słaby.
Sami jesteście słabi. Film bardzo dobry. A z was jak widzę są tacy znawcy, że nawet nie potraficie uzasadnić swojej oceny. Idźcie pooglądać muminki a ocenianie filmów sobie odpuśćcie.
Sam też nie umiesz uzasadnić swojego zachwytu nad tym filmidłem. Ja się zgadzam z założycielem wątku - wykonanie bardzo słabe, scenariusz naiwny i tyle. Tu więcej uzasadniać nie potrzeba. Ode mnie - poczatek nie jest najgorszy, ale potem jest coraz gorzej, a finałowa walka to po prostu śmiech. Trudno uwierzyć że dobrze się zapowiadający film ze znanym aktorem kończył się niczym "niezależna" produkcja s-f klasy C. Trochę to wygląda jakby producentom w połowie brakło kasy i walczyli już potem tylko o dokończenie filmu, nie zważając na scenografię, efekty specjalne itp.
Może nie tyle naiwny co nie wykorzystany został jego potencjał. Mówię o wspomnianym scenariuszu. Moim zdaniem on i tak jest jednym z nielicznych plusów ''Johnny Mnemonica''. Rozbroił mnie natomiast post ,dwa piętra pod tym, który teraz piszę o tym jak to nasz znajomy z FW twierdzi ,że kilka lat tu by siedział gdyby chciał wszystkie filmy ocenić jakie widział. Hehe dobre.
Rysiu, jakbym miał ocenić wszystkie filmy jakie widziałem, to bym musiał kilka lat na filmwebie przesiedzieć. To co widziałeś to jakieś 5%.
Zgadzam się, ten film był porażką... Ze względu na fakt, iż początek był niezły, postawiłam temu filmowi 3/10. Ale i tak oglądając go załamywałam ręce.
Swoją drogą, Keanu nie jest specjalnie dobrym aktorem. Fakt, grał w wielu dobrych produkcjach, ale dla mnie nadal będzie aktorem przeciętnym o sztywnej grze aktorskiej i powściągliwej mimice twarzy.
bardzo ciekawi mnie ta ocena, zasadniczo film jest klasyką gatunku cyber punk, urzeczywistniającym wizję gibsona, autora opowiadania na podstawie którego film powstał. zawiera wszelkie elementy, które film cyberpunkowy powinien zawierać. utratę człowieczeństwa spowodowaną nadmiernym wszczepowaniem, punkowy styl połączony z cybernetyką, sieć i netrunnerów, ogólnie punkt za punktem wypełnia zasady kina cyberpunkowego. ciekawe z iloma opowiadaniami gibsona, mieli do czynienia krytycy tegoż filmu, lub jak zagorzałymi miłośnikami cyberpunka są. tylko proszę mi nie mówić, że prawdziwym kinem cyber punk jest łowca androidów, bo mimo że owszem, miłośnikom gatunku z pewnością przypadnie do gustu, to z całym szacunkiem dla dicka, cyberpunkiem nie jest.
Ja nie oglądałem Łowcy androidów, ani nie czytałem nic Gibsona, ani niemal nic Dicka. Tylko co z tego? Nie przeczę, że film jest w klimacie cyberpunk, i jest klasyką tego gatunku, ale abstrahując od pierwowzoru literackiego, to film ma po prostu cechy filmu miernego. Zauważ, że nie twierdzę, że książka była zła, tylko wykonanie nie za bardzo. Zobacz mój post kilka powyżej. A co do scenariusza, to zawsze jest tak, że na potrzeby adaptacji filmowej jest on przerabiany i skracany, i założę się, że w tym przypadku wyszło to mocno na minus. I weź też pod uwagę, że być może to twoja opinia jako miłośnika cyberpunka jest nieobiektywna. My po prostu oceniamy czy film był dobry czy nie, a nie czy był udaną adaptacją książki. Którą nota bene chętnie przeczytam, jak będe miał okazję, bo lubię taką literaturę.
Pozdrawiam
tak, patrząc z perspektywy lajkonika cyberpunkowego, będącego jednocześnie osobą wymagającą wobec filmów które ogląda, trzeba stwierdzić że johnny mnemonic jest filmem tylko nieco ponadprzeciętnym, nic nadzwyczajnego, ale też nie jest to film zły. dla mnie natomiast, jako fana cyber punka, będzie to film rewelacyjny, natomiast jest to ocena jak najbardziej subiektywna, bo tak w mojej opinii, czyli subiektywnie, należy oceniać sztukę, do której filmy się zaliczają. pozdrawiam!
Przyłączę się do opinii, że film jest bardzo dobry, ale nie powininien byc pokazywany w kinach ponieważ moim zdamiem jest on przeznaczony dla fanów gatunku cyberpunk i dla fanów twórczości Gibsona, lepiej by było jakby był prezentowany np na jakiś zlotach fanów tego gatunku. Natomiast jak ktos oczekuje akcji w stylu Matrix to będzie zawiedziony. Niedawno dopiero wziąłem się za czytanie Gibsona i teraz widzę jak wiele akcentów jego twórczości ma ten film (co prawda samego opowiadania Johnny Mnemonic nie czytałem, ale widzę po samej trylogii Ciągu styl autora widoczny w filmie)
largo_lagrande : "Niedawno dopiero wziąłem się za czytanie Gibsona"
To widać, bo piszesz bzdury.
largo_lagrande: "co prawda samego opowiadania Johnny Mnemonic nie czytałem"
To też widać...
Masz tu początek tego opowiadania:
"Obrzyna schowałem do torby Adidasa i obłożyłem czterema parami tenisowych skarpetek. To nie mój styl, ale tak to sobie zaplanowałem: jeśli myślą że jesteś techniczny idź w prymityw. A ja jestem chłopakiem wyjątkowo technicznym"
Powyższy cytat to pierwsze trzy zdania z opowiadania pt. "Johnny Mnemonic" Gibsona.
Teraz powiedz mi, czy w tej filmowej bajeczce dla dzieci dostrzegasz choć minimalne podobieństwo z opowiadaniem? Już jego sam początek, te trzy zdanie, sugerują że podobieństwa między nim a filmem ograniczają się do pewnych elementów fabuły. Cała reszta czyli klimat, kreacja świata, motywacje i zachowania głównego bohatera i dziesiątki innych rzeczy, są całkowicie różne. Dokładna adaptacja opowiadania nie miałaby w USA oznaczenia PG-13, a R.
Nie chodziło mi o samo opowiadanie tylko napisałem wyraźnie, że kiedy czytałem trylogię Ciągu to wiele opisów kojarzyło mi się z tym filmem...to są moje osobiste skojarzenia.
Nie wiem, czy ktokolwiek z Was zauważył, ale sam Gibson był autorem scenariusza do "Johnny`ego Mnemonica".
Jestem tego samego zdania. Ludzie zastanówcie się co piszecie oglądacie film z przed 16 lat i piszecie że, słabe efekty brak logicznego myślenia z waszej strony. To samo dotyczy scenariusza i wykonania może, teraz tak to wygląda ale 1995 było inaczej. Jestem zdania że, starych filmów sci-fi nie powinno się oceniać oglądając je teraz po raz pierwszy.
zgadzam się. Jak na swój czas - film naprawdę mocny, a i teraz ma swój klimat. Bardzo lubię do niego wracać.
Nooo... dokladnie... Ja go pierwszy raz widziałem w kinie... w roku premiery w Polsce... i choć wtedy byłem trochę młodzian(17), to pamietam, że mi się bardzo podobał... takie się wtedy po prostu robiło filmy... Ocenianie tego filmu przez obecnych dwudziestolatków... mija się z celem... ponieważ brakuje im kontekstu kinematografii końca XX wieku.
Jeśli ktoś nie ogarnia takiej klasyki gatunku to nie warto z nim nawet dyskutować, bo najwidoczniej ma zbyt ciasny łeb.
Jeśli ktoś uważa ten film za klasykę gatunku to nie warto z nim dyskutować bo najwidoczniej ma zbyt ciasny łeb.
Może bez przesady, że najgorszy, ale bardzo słaby. Bardzo lubię takie filmy i podeszłam do niego z entuzjazmem, jednak okazało się, że ciężko na nim wysiedzieć. W ogóle nie wciąga, nie ma się ochoty wiedzieć co będzie później. Strasznie nie podobała mi się ta bezsensowana cyberprzestrzeń, co to w ogóle miało być. Cyberprzestrzeń - fajnie ale nie taka, jak latanie po złomowisku, syf. Okropne te postacie, wszystko było mega brzydkie, i te luźne gacie Keanu, ja wiem że taka była moda ale w innych filmach starych to jakoś wygląda a tu ............ Sam Keanu zagrał tak beznadziejnie jak chyba w żadnym filmie jeszcze nie widziałam. P O R A Z K A :|
Proponuje mangę, ale nie wyszukaną, lecz taką z Polsatu przed 12, tam będzie ładnie i kolorowo. Cyberpunk nie jest dla wszystkich :)
I takie miało być. Nie wszystko jest piękne. Cyberpunk to taki industrial w sieci. Jest metalowo-rockowy z domieszką szaleństwa, brudnego-zurzytego oleju maszynowego, zgrzytu maszyn - albo dzwięku ładowania oprogramowania ze Spectruma albo Atari, uderzeń młotów, pracy robotów, etc. Polecam Front 242, Skinny Puppy, Die Krups - to pomoże wczuć się w klimat. Prace Gigera. Książki William'a Gibbson'a, Neal'a Stephenson'a - polecam. To nie jest ładne - ale zajebiste.
Wracając do filmu.
1995 rok, wiesz kto rządził na listach przebojów - m.in. Mc. Hammer - dobrze że w takie gacie Keanu nie ubrali - to była moda - jak teraz odbierasz Miami Vice - Don Johnson w garniturze i podkoszulku - obciach co? ALE tak było. Moda ma wpływ na obraz. A że ta z lat 80 i 90-tych była obciachowa - niestety sam o nią zawadzałem ;) Rola Keanu - Cyberpunk i ten klimat poczuł dopiero w Matrixie - ale aż tak źle nie było - zresztą widać jego charakterystyczne gesty - można powiedzieć że ćwiczył. Za to są Lundgren, Ice-T, Rollins - to postacie kultowe - może nie wszyscy do końca w kinie, i tym najwyższych lotów - ale zawsze. A całość w tamtych czasach to jak rodzynek w PRLowskiej babce drożdżowej, zresztą na całym świecie nikt tego gatunku nie podejmował poza może Hardware i Hakerami, no i tą inną mangą jak Ghost in the Shell oraz Akira.
No ale nie chodzi o to że był szaro-bury i brudny, rockowy, bo taki klimat też może dobrze wyglądać tak samo jak inne, po prostu tak to było zrobione że nie chciało się patrzeć. Obcy np też jest bury a jednak wygląda super. A co do mody garniturowej lat 90, to też jakoś w innych filmach dobrze to zazwyczaj wygląda a tu nie. Nie krytykuje ogólnie filmów utrzymanych w takim klimacie i strojów, tylko moim zdaniem nieudolnie zrobiony film. Co do samego Keanu, lubie aktora, naprawdę, (Matrix 1 część, Constantine czy Adwokat diabła to jedne z moich ulubionych), ale w tym filmie mnie załamał swoją grą, nie wiem może postać z założenia miała być irytująca i drętwa, ale mi sie wydaje że jednak nie o to chodziło. Moim zdaniem materiał na dobry film ale na poziomie wizualnym i aktorskim totalnie skopany.
też pewnie inaczej to wygląda ze strony miłośników tematu, ja bardzo lubie takie filmy, może nie konkretnie cyberpunk ale podobne, i mnie że tak powiem ten akurat nie ujął.
Tak poza tematem - naucz się, cholera jasna, poprawnie używać apostrofu. Nie trzeba pisać "William'a Gibson'a" - wystarczy "Williama Gibsona". Gdyby nazywał się Johnny Gibsone, to wtedy owszem - "Johnny'ego Gibsone'a". Rozumiesz zasadę? Kurva, ona jest prosta. Wystarczy trochę pomyślunku. Oglądasz te pieprzone apostrofy w piśmie pewnie od kilku/kilkunastu lat, i nie potrafisz jej logicznie wydedukować? W sumie nic dziwnego, skoro wszyscy piszą błędnie... ale z drugiej strony używać apostrofów uczą chyba na poziomie gimnazjum.
Wiesz co to baranek? Polecam takiego w ścianę, z rozpędu :) Czep się lepiej cudzej żony (to z filmu - a to forum to filmweb). Nie interesują mnie Twoje wynurzenia i dywagacje słownikowe nie związane z filmem. Z takimi proponuję poszukać - może Miodek prowadzi forum.
Jeżeli takich zbędnych informacji uczą w gimnazjum to współczuję swojej córze za parę lat (wyobraź sobie że da się skończyć studia stawiając apostrofy jak się chce :) - a ja już nie mam ochoty duperelami zawracać sobie głowy - nie te lata i co gorsza nie ta forma zwrócenia uwagi, bo w dupie mam jak kto je pisze.
A jeżeli była to próba nawiązania konwersacji to niestety nieudana - mistrzu logicznego myślenia.
Jeśli nie to nie oczekuję kontynuacji korespondencji. Żegnam ozięble
widzę że masz bardzo wyraźnie sformułowane opinie. cieszę się również, że potrafisz tak ładnie pisać. dla ludzi z pewnym obciążeniem umysłowym to spore wyzwanie, powinieneś być z siebie dumny.
oooo, stać cię nawet na błyskotliwą ripostę :) to wzruszające. nie poddawaj się w walce z upośledzeniem, bo dobrze ci idzie :)
Jedna z lepszych ciętych ripost jakie znajdują się na filmwebie :)
Dzisiaj oglądam go drugi raz. Z perspektywy czasu uważam, że to nadal bardzo dobry film. Niezły klimat, sceneria. Aktorzy trochę sztywni ale ogólnie wszystko jest na miejscu.
Polecam.
Dzięki ;)
Miło że ktoś docenia "kino z klimatem" pomimo pewnych niedociągnięć :)
Pozdro
skoro takim gniotom jak Robocop czy Nagi instynkt dajesz 9 a wspaniałemu filmowi np Iluzjonista mniej to szczerze współczuję twojego gustu i proszę lepiej wyjdź stąd.. zamiast się ośmieszać..
ps film super polecam, dzieciom mogę przypomnieć że to jeden z prekursorów gatunku, a początki zawsze są ciężkie. polecam!!!
Nie rozśmieszaj mnie człowieku. Jeżeli uważasz Robocop i Nagi instynkt za gnioty to jest tylko i wyłącznie Twój problem. Iluzjonista to bardzo dobry film któremu dałem 8/10, ale widziałem wiele lepszych. Oceny to kwestia indywidualna każdego kto ma tu konto. O mój gust się nie martw, bo to nie twoja zasmarkana sprawa. A rady typu "lepiej stąd wyjdź i się nie ośmieszaj" zachowaj dla swoich dzieci (o ile je posiadasz).
sam sobie odpowiadasz - a jeśli wyznajesz zasady że gust to indywidualna sprawa to nie dawaj tematu że to najgorszy film tylko np - według mnie (mojego gustu) to najgorszy film. A tak swoją drogą to na poczekaniu mogę wymienić ze 3000 gorszych więc chyba nie jest taki najgorszy ...
No przecież pisząc o tym filmie przedstawiłem tylko i wyłącznie moją opinię, z którą można się zgodzić lub nie. Kłania się czytanie ze zrozumieniem.