PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=817417}
7,7 121 tys. ocen
7,7 10 1 121432
7,2 103 krytyków
Jojo Rabbit
powrót do forum filmu Jojo Rabbit

Niestety, film "Jojo Rabbit" nie spełnił nawet jednego procenta moich oczekiwań.
Żaden element nie pasuje tu do drugiego - ani muzyka do scenografii, ani cywilne kostiumy do scenariusza. Na dodatek poziom niewybrednych żartów o Żydach przekracza wszelkie granice dobrego smaku.
Czy naprawdę film, którego akcja dzieje się w latach 40. XX wieku musi otwierać piosenka zespołu The Beatles? A aktorzy grający najbardziej niemieckich Niemców mówić z czystym brytyjskim akcentem?
Nie planuję ponownie obejrzeć tego dzieła. Przeciwnie - chcę jak najszybciej o nim zapomnieć, a w oscarową noc kibicować konkurentom.

ocenił(a) film na 7
OlaTrzeciak

Dobór piosenki był niezwykle trafny - to muzyczna metafora podobieństwa, jak zachowywali się fani zespołu i wyznawcy Hitlera. a film właśnie pokazuje jak bezsensowny jest antysemityzm, uprzedzenia, ksenofobia. I jak to jest aktualne również obecnie.

ocenił(a) film na 1
Agatonik

Wiesz, nigdy nie wpadła bym na to, żeby wrzucić do jednego worka fanów Beatlesów i faszystów. Dla nie porównanie zupełnie nietrafione, choć oczywiście szanuję twój punkt widzenia.

OlaTrzeciak

Przykro mi ze nie zrozumialas filmu. Moze lepiej idz na zenka lub futro z misia?

ocenił(a) film na 1
Kinomaniakwarszawski

Skąd wniosek, że nie zrozumiałam filmu? Po prostu nie przemawia do mnie ukazanie realiów wojny w zbyt kolorowych barwach i wesołej otoczce.
Dalej nie widzę analogii między fanami zespołu muzycznego, którzy podziwiając swoich idoli nie czynią przy tym krzywdy, a faszystami, którzy ślepo wierząc swoim przywódcom, sami stają się oprawcami. Dla mnie różnica jest zasadnicza.

ocenił(a) film na 8
OlaTrzeciak

Wrzucenie Beatlesów w tym filmie może być dla kogoś naruszeniem granic wrażliwości, jednak niezauważenie takich zabiegów (dotyczy też kolorów filmu) świadczy właśnie o tym, że nie zrozumiałaś filmu.

ocenił(a) film na 1
chmiel87

Ha, czyli siedzisz w mojej głowie, skoro twierdzisz, że nie rozumiem filmu? Mam prawo do własnej opinii, podobnie jak Ty i każdy inny widz. Mogę ocenić obraz na 1, a Ty na 10 punktów i obie noty są równie ważne. Fakt, że różnimy się w dyskusji nie oznacza, że ktoś rozumie bądź nie rozumie idei omawianego dzieła :-)

chmiel87

Ola zrozumiała film doskonale. W żaden sposób nie da się wytłumaczyć kawałka Beatlesów w tym filmie. I niech nikt mi nie próbuje wmówić jakiś analogii. I te kolory ... Za mało jeszcze widziałeś ... To, że ktoś napisał, co chce przekazać, nie znaczy, że mu się udalo. Niestety wg mnie porażka. Krytycy też podzieleni, a to znawcy sztuki filmowej. Więc reasumując - film nominowany, ale czy udany? Okaże się ...

ocenił(a) film na 8
mikserka

Otwarcie z muzyką Beatlesów jest ukazaniem głupoty i zagrożenia fanatyzmu nie zależnie od czasów czy kontekstu

Szymi28501

A ja nie rozumiem Twego komentarza. Możesz jaśniej napisać ...

ocenił(a) film na 8
mikserka

Połączenie utworu Beatlesów z fragmentami, które pokazują reakcje ludzi na widok Hitlera jest ukazaniem fanatyzmu, w sensie że fani  traktowali Beatlesów w swoich czasach tak samo jak ''fani'' Hitlera w swoich. Takie połączenie można rozumieć jako ostrzeżenie przed tym do czego może doprowadzić fanatyzm i wręcz traktowanie kogoś jak Boga. Ta scena jest zarówno ostrzeżeniem jak i wyśmianiem takiej postawy, która jest szkodliwa i toksyczna.

ocenił(a) film na 1
Kinomaniakwarszawski

P.S. "Futro z misia" też obejrzałam i ledwo wysiedziałam w fotelu kinowym do końca seansu. Cały czas zastanawiałam się, z czego śmieją się pozostali widzowie.

ocenił(a) film na 9
Kinomaniakwarszawski

Taka zgryźliwość jest niepotrzebna. Doskonale rozumiem, dlaczego komuś ten film mógł się nie spodobać, wiele zależy od podejścia. Moim zdaniem jest bardzo dobry, w żadnym momencie nieprzesadzony, pokazuje nazizm oczami dziecka, które tak naprawdę nie pała nienawiścią do Żydów, tylko czuje potrzebę przynależności do grupy. Ale to moje zdanie i to, ze komuś nie podpasował nie oznacza odrazu, że musi być ograniczony

ocenił(a) film na 9
OlaTrzeciak

Oczywiście szanuje twoje zdanie. Ja jestem zachwycona tym filmem, ale muszę przyznać, że Jojo Rabbit to bardzo specyficzny film, który nie trafi do każdego to jest fakt. Mimo to uważam, że ocena 1/10 jest naprawdę zbyt ostra. Czy w całym seansie nie dostrzegłaś czegoś pozytywnego?

ocenił(a) film na 10
OlaTrzeciak

Bo ja wiem czy przekraczają granice dobrego smaku te dowcipy. Poza tym miały one na celu ukazanie jak w tamtym czasie młodzi Niemcy mogli postrzegać Żydów i według mnie sprawdziło się to idealnie. A co do piosenki Beatlesów to według mnie idealnie pasowała. Pełniła ona rolę porównawczą fanów tego zespołu z wyznawcami Hitlera. Obie grupy można by określić mianem fanatyków zapatrzonych w swoich ulubieńców. No ale cóż każdy może to odbierać na swój własny sposób ;)

Laki_Lou

Co Ty piszesz? Jak można stosować takie porównania? Krytycy podzieleni są ... ale Ty wiesz i tak dziecinnie to tłumaczysz. To nie jest takie proste. I to nie jest film na 10 .... ale każdy ma swój punkt wrażliwości i swoje gusta, a o nich się nie dyskutuje.

ocenił(a) film na 10
mikserka

No jak widać można i jak pokazuje ten wątek nie tylko ja odebrałem w podobny sposób co miało na celu użycie piosenki Beatlesów. No ale jak podkreśliłem nie każdy musi się z tym zgadzać. Natomiast co do 10 to jak najbardziej masz prawo uważać, że ten film na tyle nie zasługuje. Dla mnie jednakże jest ona jak najbardziej adekwatna gdyż produkcja ta dosłownie chwyciła mnie za serducho.

Laki_Lou

Jak g...o nie umie pływać, mówi, że woda rzadka :/

ocenił(a) film na 3
OlaTrzeciak

"Jojo Rabbit" moich oczekiwań również nie spełnił i to jest dla mnie największe zaskoczenie sezonu. Wciąż nie mogę uwierzyć, że pomimo tematyki, która jest mi tak bliska, a groteska, satyra i czarny humor zajmują szczególne miejsce w moim serduchu, to dzieło Waititiego, nie działało ani w warstwie komediowej, ani dramatycznej. Wszystkie zabiegi - artystyczne, techniczne i treściowe przemykały mi przed oczami nie pozostawiając po sobie jakiegokolwiek śladu emocjonalnego czy intelektualnego. Nie odbieram "Jojo Rabbit" jako przekraczającego granice dobrego smaku, bo do żadnej granicy nawet się nie zbliżył. Nie poruszył też odpowiednich strun dramatycznych ni dydaktycznych, bo nawet nie sięgnął do nich palcem. Nie wiem, może z każdym kolejnym rokiem cierpię coraz bardziej na "ale to już było i to zrobione porządnie", może faktycznie wszystko ze wszystkim jest już tak przemielone aż do utraty kolorytu i sensu, a może zwyczajnie tym razem nie złapaliśmy z twórcą wspólnego języka. Jaka by nie była tego przyczyna, dla mnie to bolesne rozczarowanie... pustym ekranem. Nie będzie wyczynem zapomnieć o seansie, chociaż kobiece role, zwłaszcza Rebel Wilson, mogłyby szybciej opuścić moją głowę!