Niemcy najbardziej poszkodowane, miasto zrujnowane. Źli Amerykanie rozstrzeliwują dobrego nazistę.
Film opowiada o tym jakie to wszystko było śmieszne: naziści, gestapo, palenie książek, wysyłanie dziecka z odbezpieczonym granatem na plecach żeby "przytulił Amerykanina", a zwłaszcza Adolf Hitler. Można więc stworzyć analogiczny film, który ukazuje jakie to zagazowywanie i palenie ludzi, oraz mordowanie ich na ulicach było zabawne... Niedługo powszechnie uznawane za śmieszne będą zachowania takie jak Ilsy Koch, która ze skóry więźniów robiła sobie żyrandole i blat stołu, przy którym jadła.
Mimo wszystko montaż dźwięku był dobry, a Sam Rockwell zagrał świetnie przez co podwyższyłem moją ocenę filmu do 3 z 10 gwiazdek.
Jeśli Ci o chodzi rozstrzelanie dobrego nazisty (Rockwella) to nie robili tego amerykanie tylko ruscy.Po samym wyrazie Jojo przy paleniu książek ,było widać ,że się zastanawia czy to co robi jest słuszne. Natomiast z początkiem myślę ,że to było dobre przedstawienie tego jako zabawę dla młodych chłopców,pranie im mózgu wpajając ,że palenie książek jest dobre i żydzi są potworami.
trzeba być naprawdę bardzo ograniczonym umysłowo żeby wynieść z tego filmu przede wszystkim pozytywny wizerunek nazistów
Nie wiem czy oglądaliśmy ten sam film, skoro ja widziałam powieszonych przez nazistów ludzi oraz tropioną przez nich żydowską dziewczynę, która żyje w strachu przed nakryciem. Film jest celowo przerysowaną groteską. Nasze uprzedzenia i paranoje są w głowach, nie w rzeczywistości. I tak, całkiem sporo Niemców to byli pierwsi więźniowie obozów koncentracyjnych (komuniści, homoseksualiści, inni sprzeciwiający się władzy).
To że coś jest pokazane w "zabawny sposób " nie znaczy, że twórcy uważają to za super zabawne.