Całkiem sprawnie i realistycznie przedstawiona historia. Jedni bronią chłopca, że to wina rodziców, drudzy uważają, że był nienormalny od zawsze (młody psychopata). Skłaniając się ku drugiej tezie wyraże własne zdanie co wg mnie było z nim nie tak.
A zatem wobec nieprzeciętnej inteligencji (większej niż u rówieśników) plus to, że (mój osobisty domysł) we wczesnym dzieciństwie przed narodzinami Lily był oczkiem w głowie rodziców i dziadków, przez co być może nieco rozpieszczony uznał, że miłość rodziców powinna dotyczyć tylko jego. Oczywiście po przyjściu na świat jego siostry rodzice skupili większą (ale nie całą!) uwagę na niej i chłopak poczuł się odrzucony. Nic bardziej mylnego! Przecież Brad-ojciec cały czas dawał mu oznaki miłości i czułośći. Owszem matka schizowana lekomanka była 'nie tego', ale mimo tego pozostawał mu ojciec, wujek no i babka. Nie chcę mi się też wierzyć w cały ten wizerunek Josha, że tak do bólu był opanowany, idealnie tuszujący swoje emocje. Strasznie mnie drażnił ten dzieciak, podobnie jak matka. Jednak podkreślam, że dotyczy to wizerunku granych postaci, natomiast co do samej gry Very Farmigi nic nie mam bo zagrała świetnie podobnie jak Sam Rockwell, którego od jakiegoś czasu uważam za rewelacyjnego aktora, co nie raz już udowodnił!
"Joshua" charakteryzuje sie dobrą, klimatyczną muzyką, momentami dawką solidengo thrilleru, niezłą fabułą z niebanalnym zakończeniem, które jednak zarówno mi jak i większości się nie spodoba:/
Wredny to mało powiedziane ten chłopaczek to kawał młodego, sk..... socjopaty, którego czym prędzej powinno się leczyć.
Końcówka już ewidentnie subiektywna z mojej strony:)
7/10