Cieszy mnie to, że porusza dwie ciekawe (i modne) kwestie, jakimi są gotowanie/jedzenie oraz blogowanie. Szkoda, że nie został bardziej pogłębiony motyw naśladownictwa czyjegoś życia i osiągnięć w celu dowartościowania życia własnego. Ale w końcu to lekka komedyjka obyczajowa ku pokrzepieniu serc, a nie psychologiczny moralitet. Tylko złośliwi pytają: "no, dobrze, ale co dalej?".