Ashin, jako mały chłopiec zainspirowany wyczynami podróżnych tancerzy, zapisuje się na gimnastykę. Szybko opanowuje trudną sztukę władania swoim ciałem. Zdobywa nawet złoty medal w gimnastyce. Gdy dorasta, matka od zawsze tłumiąca w nim jego sportowe zapędy, zabrania mu chodzić na treningi. Nakazuje mu pomóc jej prowadzić rodzinny biznes
Chiny, Azja są mi bliskie z wielu powodów. W Kraju Środka taki film by nie powstał. Dobrze, że jest Taiwan (Hong Kong niestety już utracił suwerenność). "Jump Ashin" to nie jest typowy film "sportowy". To film o życiu, młodości, dorastaniu i marzeniach. Marzeniach, które się psują, rozpadają w okresie wchodzenia w...