Cóż, poszłam na ten film z nadzieją, że będzie nieco lepszy od ,,Dominion", które było totalnym chłamem i mimo że pod tym względem spełnił moje oczekiwania, to jednak śmiało można go nazwać jednym z najgorszych z całej serii.
Mam wrażenie, że scenariusz został napisany na kiblu. Dosłownie nic ciekawego się w tym filmie nie działo, a sceny akcji były do bólu przewidywalne. Postacie kompletnie papierowe, do żadnej z nich nie szło się przywiązać. Od początku wiedziałam kto zostanie pożarty, a kto nie. Nawet Scarlett Johansson w tym filmie wypadła jakoś drętwo i sztucznie. Jedyny bohater z jakimkolwiek potencjałem to Duncan, wśród wszystkich innych, on moim zdaniem był najmniej naciągany. Wątek rodzinki kompletnie niepotrzebny, ponieważ nic do tego filmu nie wniósł. Poza tym, czy tylko mnie niesamowicie wkurzała ta starsza córka? Zero wdzięczności za uratowanie życia, zamiast tego gówniara darła się i próbowała rządzić grupą najemników. Zresztą, ci ,,najemnicy" to chyba tylko z nazwy. Poziomem nie odbiegali od ekipy z trzeciego ,,Parku Jurajskiego". Dialogi puste i sztuczne, żarty na poziomie gimnazjum.
Twórcy nie mieli żadnego pomysłu na film, więc chwytali się nawiązań i żywcem kopiowali sceny z oryginału, co jest niczym innym jak żerowaniem na nostalgii. Mnie, jako wielkiej wielkiej fance ,,Jurassic Park", pojawił się chwilowy uśmiech na twarzy podczas sceny z racą lub przy scenie w spiżarni, ale po chwili zdałam sobie sprawę, że zabieg ten ma na celu ukryć dziury w scenariuszu i zyskać sobie przychylność wielbicieli klasyka. Bo przecież zamiast wysilić się na oryginalność i stworzyć coś nowego, lepiej wybrać tysięczny raz z tego samego wiadra, które już jest od dawna puste.
Sam film jest pełen głupot i błędów, które wyłapie nawet dziecko. Przykładowo, kilkutonowy tyranozaur zdążył w przeciągu 5 sekund bezszelestnie podnieść się z ziemi i jeszcze przejść kilka kroków. We wszystkich innych częściach, nadejście tego drapieżnika było poprzedzane trzęsieniem ziemi.
Ponton, który nie pękł pod wpływem uścisku najsilniejszych szczęk w historii XD
Wyszkoleni najemnicy, mimo że wiedzieli gdzie się wybierają, nie wzięli żadnej cięższej broni do obrony przed dinozaurami. Wyposażyli się jedynie w pistolety, które drapieżnika pokroju spinozaura mogłyby jedynie drasnąć.
Albo bohaterowie, którzy opanowali umiejętność zakładania na siebie sprzętu w ułamek sekundy, np kamizelki ratunkowe. Rodzinka, która w poprzedniej scenie nie miała ich nawet w rękach, w następnej scenie ma je już na sobie. No błagam, to już niektóre bajki dla dzieci tworzone są z większym szacunkiem do swoich widzów.
Jednak, pomimo tego wszystkiego, znalazła się jedna rzecz, która mi się podobała. Mianowicie poprawnie przedstawione dinozaury. Naprawdę ucieszyłam się widząc spinozaury, których budowa zgadza się z dzisiejszą wiedzą, oraz tyranozaura, który nie jest tak smukły jak jego poprzednicy, tylko ciężki i mocno zbudowany. Ta część jest niewątpliwie najlepsza jeśli chodzi o poprawność paleontologiczną dinozaurów.
Niestety, ta rzecz jest chyba jedyną dobrą jeśli chodzi o ten film. Poza tymi wymienionymi wyżej, zawiera masę innych błędów i niedociągnięć, które sprawiły, że bardzo ciężko się go ogląda. Kolejne świetnie uniwersum zniszczone przez chciwość. Jestem niemal pewna, że jeśli za parę lat wyjdzie kolejny film z tej serii, do kina się już nie wybiorę.