Oto nauki kościoła, które prowadziły do tragedii będących tematem filmu, zresztą opartego na źródłach historycznych. To ze wszech miar przygnębiający film z cudnymi zdjęciami.
Hej. Właśnie jadę na film i kogo ja tu widzę.. . Oczywiście Ciebie i twoje nauki kościoła. Tak, wszystko co złe to kościół. Popieram.
Bardzo dobry. Zdjęcia, muzyka tworzyły bardzo mroczny klimat. Ciekawa główna rola. Mało w kinie europejskim takich filmów z życia ludzi w tamtym okresie bez romantyzowania. Społeczne oczekiwania i brak jakiejkolwiek wolności od tych narzuconych norm musiało prowadzić do tego co przeżywała główna postać filmu. Nie chcę spoilerować ale moja partnerka po seansie powiedziała: "pewnie zrobiłabym to samo". Trochę europejska odpowiedź na "The Witch".
PS. Smarzowski z tym scenariuszem skupiłby się na tej stronie katów i spowiednikow ukazując wódę, bluznierstwa, wynaturzone zaspokajanie popędu seksualnego itd. Tu masz przykład jak inteligentnie można przekazać winy kościoła i dlaczego Smarzowski chce tanio szokować bo jest przeciętnym reżyserem z przebłyskami.
Zgadzamy się, co do odbioru filmu i jego sposobu podejścia do tak trudnego tematu. Nie zgadzamy się w kwestii Smarzowskiego - to reżyser, który na pewno ma swój własny styl. Można go akceptować lub nie. Ja akurat bardzo go doceniam za walenie prawdą między oczy, bo szczególnie w naszym kraju jest to potrzebne. Ale najbardziej zaintrygował mnie komentarz Twojej partnerki. I co Ty na to?
Pokiwałem głową ze zrozumieniem. Żyjąc w tamtych bogobojnych czasach nasz system wartości byłby inny i mając predyspozycje do "melancholii" też moglibyśmy popaść w depresję i zrobić to co Agnes. Żyjemy w innych czasach gdy presja jest kładziona na inne aspekty życia i dziś mamy pomoc specjalistów a nie cyrulikow i kościół. Oglądając ten film cały czas myślałem, że musiało to być ciężkie życie i były to mega mroczne czasy. Ostatnie 3 minuty dla mnie mocne.
Średniowiecze - mroczne czasy? Coś Ci się pomyliło. Średniowiecze przez historyków w ogóle nie jest uważane za mroczne. Wręcz przeciwnie. Jest epoka nauki, rozwoju i odkryć. Nie żyłeś w tamtych czasach, a wypowiadasz na ich temat na jakiej podstawie, bo chyba nie filmu. Teraz żyjesz dopiero w mrocznych czasach. Czasach pandemii, wojny i ogromnego niepokoju. Pomyliłeś rzeczywistości.
Nauki kościoła, gdybyś kiedykolwiek miała z nimi w ogóle do czynienia, to by z pewnością nie doprowadziły do tak miernych wniosków. Poczytaj sobie cokolwiek, wejdź do kościoła posłuchać, dowiedz jakie są nauki, a wtedy wypowiadaj, a nie strzelasz jak z procy.
Oj, miałam. To one tak mnie zniechęciły do tej instytucji. I zaprawdę, wolę być podmiotową jednostką, niż owieczką
A ja nie mam zielonego pojęcia, czy czujesz się osłem, owcą, świnią, mrówką, czy kozicą górską i czy Twoja depresja jest uleczalna. Zapytaj mamy.