Całkiem udana komedia. Jej największym atutem jest bez wątpienia filmowy Fletcher Reede. Carrey'a można lubić lub nie, ale w Kłamcy przeszedł samego siebie. Tak komiczną i zabawną postać jednocześnie nie stworzył chyba w żadnej innej produkcji z jego udziałem. Tak w ogóle - moim skromnym zdaniem - świetny aktor, który jak mało kto, potrafi sprawdzić się zarówno w komedii, jak i dramacie.