Znakomita, wręcz perfekcyjna rola Jima. Obok Andiego i Trumana, Fletcher to najlepsza kreacja Carrey'a. Jego mimika i energia powala, był tu chyba w najlepszej formie. Szkoda, iż ostatnio poza Yes Man (choć i tu miałem pewne wątpliwości) nie pokazuje pełni swoich możliwośći. Klasyk gatunku, aż żal iż najprawdopodobniej Carrey w takim wydaniu już nie powróci, najnormalniej w świecie jest już za stary na takie granie... no chyba, że jeszcze nas zaskoczy...
Całkiem fajna komedia, która piętnuje szereg wad ludzi zagonionych pracą, brak czasu dla rodziny, gonitwę za pieniądzem, wazeliniarstwo, włażenie w tyłek szefom i kilentom, obłudę prawników, zakłamanie, nieszczerość, prawienie fałszywych komplementów. Oczywiście jest to obraz przerysowany, ale wyrazisty w odbiorze.
Niestety większosć ludzi widzi w tym jedynie miny Jima Carreya i nie zwaraca uwagi nawet na dialogi i grę słów (niedawno nawet usłyszłam opinię, że oglądałam "anty-komedię"). Ogólnie, mimo, że nie jestem fanką Jima, film mi się podobał.