takie jest moje skromne zdanie.
Każdy (każda?) kto czytał "kłamczuchę" od razu widzi, ze film jest porażką
Z wielkim zapałem podeszłam do filmu, niestety zapał opadł już od samego poczatku.
Bohaterowie prawie w ogóle do siebie nie podobni...
szkoda bardzo.
Mam zupełnie odmienne zdanie.
Niedawno przeczytałam Kłamczuchę i moje wyobrażenia o bohaterach zostały świetnie odwzorowane w filmie.A byłam uprzedzona do ekranizacji, stąd moje bardzo pozytywne zaskoczenie ! Urocza Aniela, Pawełek kuszący jak w powieści, Danusia z pretensjami, Robrojek rudy, niski i opiekuńczy, mistrzoskie dzieciaki Tomcio i Romcia, i inni oraz Poznań w tle - wszystko zagrane na medal !
Zgadzam się. Był to film na którego obejrzenie czekałem kilkanaście lat, [Chciałem iść do kina ale odwołali seans, potem dłuuugo czekałem na możliwość obejrzenia go na innym nośniku]spodziewając się [znając fabułę, tematykę filmu], że mi się spodoba. Tym większe było moje rozczarowanie tym nieco sympatycznym ale i mocno naiwnym i źle zagranym filmem.
Za te lata czekania- 6 pkt
Z Dmuchawca zrobili starego pierdołę, Tosia wygląda młodziej od Anieli, Rojek stary i wcale nie taki, jaki być powinien... Oglądając ten film miałam wrażenie, że czytałam zupełnie coś innego.
Z postaci podobał mi się tylko Paweł, Danuśka i dzieciaki.
Nie widziałam, ale ponoć Aniela nie gra Hamleta tylko... Ofelię??!! Jeśli tak, to to mówi samo za siebie.
nie pojmuję czemu tak spartolili tą ekranizacje. Ogladalam film dzis na kino polska. Najlepiej zagrały dzieciaki, Pawelek tez nie odbiegal tak bardzo od wyobrazenia jakie wynioslam po przeczytaniu ksiazki. Ale Danuska w filmie jest pierdola, a to byla rozkapryszona, pewna siebie pannica. Dmuchawiec niestety nie wygladal na dobrotliwego staruszka, a chyba tak jest odwzorowany w ksiazce. Ech...a te zmiany w koncowce niezrozumiale dla mnie.
I za mało komizmu.
Dobrotliwym staruszkiem Dmuchawiec jest dopiero później, na początku sieje postrach. Co do filmu - mnie się podobał. Może nie był dokładnie taki jak książka, ale skoro sama Musierowicz współtworzyła scenariusz, to znaczy, że wprowadzone zmiany zostały przez nią zaakceptowane lub sama zmieniła niektóre rzeczy.
jak dla mnie sztuczny
dużo zmieniono (niestety), a aktorka grająca Anielę się nie popisała absolutnie.... miała być pewna siebie, inteligentna i sprytna a była jakaś wolno-myśląca i zupełnie nieciekawa...
gra aktorska raczej słaba słaba...
I w ogóle niech mi ktoś powie na jakiej podstawie dobierali aktorkę grającą CESIĘ??? To żart? Mało śmieszny
Podobał mi się Pawełek, względnie jego mama, dosyć dobrze dobrany był Robrojek myślę i dzieci (niech im będzie...)
ale Cesia, Danusia (???), Tosia (cytuję" skłonna do tycia...." jak było w książce), ojciec anieli i jego kuzyn no i sama Aniela (ps. w ogóle nie umiała kłamać - sztuczność nad sztucznościami)- porażka
można obejrzeć z nudów i ciekawości, ale radzę nie oczekiwać zbyt wiele, nawet nie porównując do książki film jest raczej słaby
Aktorzy zupełnie odbiegali od opisów w książce - Danusia miała mieć piękne czarne włosy, a tu jakiś blond. Najbardziej "rozśmieszyła" mnie scena, gdy Robert mówi, że jest od niej niższy o pół głowy tak jak od każdej dziewczyny, a na ekranie widzę, że jest od niej trochę wyższy. Bardzo dużo scen pominęli - co moim zdaniem jest głupotą. Na początku nie wyjaśnili o co chodzi, tylko od razu się całują, a potem scena przenosi się do Poznania - jak ktoś nie czytał książki, to wątpię, że się połapał. Ta ekranizacja się nie udała, jestem tylko zdziwiona tym, że scenariusz pisała p. M. Musierowicz. Pozostaje tylko pytanie: co ją skłoniło do takiej zmiany scenariusza?
Zgadzam się z przedmówcami.ten film to porażka. Czekałam z niecierpliwością, żeby zobaczyć strój Hamleta w wykonaniu Anieli, a tu - zonk. Ona gra Ofelię. Jedyna pociecha tego filmu to Tomcio i Romcia oraz Pawełek - byli świetni i pasowali do moich wyobrażeń. Rozczarowałam się. :(