Film w skrócie o nawiedzonym domu w Krakowie i demonicznym żółwiu, którego gra Behemot. Chłopaki odwalili kawał dobrej roboty i widzę, że Kubek maczał w tym palce (podejrzewam, że dosłownie). Dziadek daje radę się nie śmiać, ja bym nie wytrzymał. Jedyne, czego mi brakowało to jak Koksu mówi "jakoś to będzie" to przedrostka "Paniee kochany"
Ogólnie bardzo dobrze