Wielki tekst Myśliwskiego, świetni aktorzy (Żółkowska!!), porządna muzyka i co? Coś miedzy słuchowiskiem a teatrem TV wyszło. Brak dowcipu, brak wątków partyzanckich (byłoby trochę akcji) i stosunków damsko-męskich. Wyszło na to, że w byle wsi byle chłop gada samymi sentencjami, jakby był co najmniej Kantem.
Ten film to raptem jeden wątek z książki Myśliwskiego o tym samym tytule, dlatego zdecydowanie warto poczytać.
Dokładnie.
Książki Myśliwskiego po prostu nie mogą nie uruchomić wyobraźni, TFUrcy filmu pokazali, że jej nie mają...
Nie sposób się zgodzić.
Film jest równie... tajemniczy co książka. Jedne rzeczy rozjaśnia, inne - zaciemnia.
Koncentruje się na relacji między braćmi : Szymkiem i Michałem i stosunku tego pierwszego drugiego - brata, którego nie ma. Który jest nieobecny wpierw fizycznie, potem duchowo. Pod tym względem Wiesław Myśliwski napisał kapitalny, skondensowany scenariusz, bo książka-kobyła. Uzupełniają się po mistrzowsku.