Oto moim zdaniem najważniejsze kwestie, na które należy zwrócić uwagę. Jakże się cieszę, że ani
pani Anna Zawadzka ani Maria Trzcińska ani Danuta Bytnar-Dziekańska tego filmu nie widziały.
Nieścisłości są wręcz porażające. A już to "kociołapstwo" Zośki rozwaliło mnie na łopatki. Że o
przeinaczeniu faktów odnośnie losów Moni Trzcińskiej nie wspomnę. Wyszłam z kina roztrzęsiona.
Telepało mną ze złości. Gdyby nie rola Tomasza Ziętka uznałabym, że wyrzuciłam pieniądze w
błoto. Jestem bardzo rozczarowana. Film jako film niezły,ale "Kamienie na szaniec" widziałam tylko
w scenach katowania Rudego na Szucha.
I ten Zośka - tak bardzo niepodobny do wrażliwego, delikatnego Tadeusza. Wszyscy, którzy
chociaż trochę znali Zośkę maja powody do oburzenia.
Nie poddaję analizie postaci wykreowanej przez Marcela Sabata; zagrał dobrze, ale czy zagrał
Zośkę? Moim zdaniem nie. Zagrał egzaltowanego dzieciaka, który ironicznie odnosi się do rozkazów
przełożonych i ma w nosie obowiązujące zasady. Nie tędy droga.
Ziętek rewelacyjny :)!
Jestem tego samego zdania. Cały czas myślę nad tym filmem. Wypożyczyłam nawet wszystkie możliwe książki na temat bohaterów "Kamieni na szaniec". Nigdzie nie mogę znaleźć opinii na temat filmu Pani Barbary Wachowicz. Jestem bardzo ciekawa co ona o nim sądzi. 6 dałam tylko dla Tomasza Ziętka.
Podejrzewam, że opinia Pani Wachowicz nie nadaje się do cytowania ;)
Zapomniałam dodać, że przydałoby się, aby bohaterki kobiece były chociaż trochę podobne do swoich pierwowzorów. Rozstrzał jest olbrzymi.
Przecież Monia miała zaledwie 18-19 lat, dla Niej uczucie do Rudego było pierwszym poważniejszym związkiem uczuciowym, ale żeby zaraz w filmie musiało to skutkować ukazaniem sceny erotycznej... to już lekka przesada.
Hej, nie udawajmy też, że wszyscy byli tam święci, zwłaszcza w takim młodzieńczym wieku. Mnie denerwuje fakt, że wszystkie partnerki są przedstawione tak samo pod względem charakterologicznym. Roztrzęsione, zdesperowane histeryczki.
Nie wypowiadajmy się na temat intymnych spraw innych osób, gdyż to jest bardzo niekulturalne. Ja nie zaglądam nikomu do łóżka, nie chcę też, żeby ktoś zaglądał do mojego...
Jakiej sceny erotycznej? Wszyscy tylko o tych scenach erotycznych, a ja tam żadnej nie widziałam. Kiedy to mniej więcej było? Musiałam przegapić, może wtedy akurat mrugałam.
Ja myślę, ze dla każdego erotyzm oznacza coś innego. Kwestia wrażliwości. Dla mnie scena, w której pojawiają się nagie kobiece piersi i dochodzi do pocałunków między dwojgiem bohaterów jest sceną o charakterze erotycznym. Po prostu. Ja rozumiem, ze w dzisiejszych czasach ludzie są przyzwyczajeni do ostrzejszych scen, ale dla mnie to jest scena erotyczna; może i subtelna, ale jest.
Zresztą, dla mnie równie dobrze mogło tej sceny nie być wcale, bo nic nie wniosła do filmu. Absolutnie nic.
Scena Rudego i Moni miała swój urok - widać było, że są to dla nich pierwsze cielesne doświadczenia, a mina chłopaka wyraźnie sugerowała, że po raz pierwszy widzi kobiecie piersi ;-) takie to było nieporadne i niezgrabne, a przez to ujmujące.
Ale reakcja rodziców to już kosmos. Brakowało tylko, żeby ojciec wręczył Rudemu prezerwatywę i z uznaniem poklepał go po plecach.
Zgadzam się z przedmówczynią, że tych scen równie dobrze mogłoby nie być, ale nie wydaje mi się, żeby ktokolwiek mógł wypowiadać się autorytarnie w kwestiach życia erotycznego tych chłopaków. Bo póki co, to są dwie skrajne tendencje - jedni twierdzą, że "Ależ tak, oczywiście że sypiali ze sobą, hehehehe, a co myśleliście hehehe?!", a drudzy "Ależ skąd, harcerze i jakieś sexy, pogięło was?" Ja zwyczajnie nie wiem i nikt tak naprawdę tego nie wie. Nie wydaje mi się również, żeby to było aż tak ważne.
Dzięki za ten wpis. Chodziło mi właśnie o kwestię życia erotycznego chłopaków. Nic na ten temat nie wiem = nie wypowiadam się. Dla mnie te sceny w filmie mogłyby się nie pojawiać jak już wcześniej wspomniałam.
Co do sceny z udziałem Moni i Rudego - rzeczywiście była przedstawiona w sposób w miarę subtelny. Mina Rudego po wejściu rodziców: bezcenna. Zresztą, ogólnie kreacja Ziętka wywarła na mnie najmocniejsze wrażenie. Będę obserwować Jego dalszy rozwój, zobaczymy, jaką drogę obierze :)