Bez przesady z tą legendą. Wałujew (a nie żaden Voluev) niczego specjalnego w boksie nie dokonał. Wyróżniał się w zasadzie tylko rozmiarami i tym, że jest prawdopodobnie najbrzydszym człowiekiem świata (choć M. Giertych uważa, że on w ogóle nie jest człowiekiem). Inna rzecz, że to całkiem inteligentny facet, którego marketingowcy przedstawiali jako bezmózgiego wielkoluda.

No fakt, legenda żadna, chyba że z racji gabarytów, ale coś tam osiągnął, bo dwukrotnie był mistrzem świata federacji WBA i w 4 walkach obronił tytuł, Łącznie pas mistrzowski WBA dzierżył przez 30 miesięcy. Poza tym nie wiem czy gość który tak pobił ochroniarza parkingowego że ten już nigdy nie będzie chodzić jest inteligentny. I za to tylko tak urządził typa bo poprosił pannę Wałujewa żeby przeparkowała samochód...

No nie wiem czy wstrząs mózgu i 3 złamane żebra spowodują, że parkingowy utraci możliwość chodzenia :) Jak dla mnie to nie są jakieś przesadne środki podjęte przez męża, któremu jakiś burak obraża żonę.

Ja czytałem że gość jest na rencie od teraz, a dwa dlaczego miał zaraz obrażać?

Pani Wałujewa kilkakrotnie parkowała w niedozwolonym miejscu. Na prośby o przeparkowania nie reagowała, co było powodem scysji. Za którymś razem zadzwoniła po męża.

Sytuacja jak na Rosję codzienna, bo tam im droższy ktoś ma samochód tym głębiej ma zasady ruchu drogowego.

Poza tym, inteligencja i agresja nie zależą od siebie wzajemnie...

Mógłby osiągnąć znacznie więcej, ale już się znudził decydentom.

Daj spokój. Nic specjalnego by nie osiągnął. Przegrał nawet z czterdziesto-kilkuletnim Holyfieldem, ale sędziowie podarowali mu zwycięstwo.

Ta i wszystkie walki w Russia z ustawionymi sedziami.... jak ktoś widział walke z Edvardem H

Inteligentny, sympatyczny, ale do tego MISTRZ ŚWIATA uznanej federacji więc z tym "nic nie osiągnął" to tak ostrożnie trochę:)

Bycie "mistrzem świata jakiejś federacji" oznacza tylko tyle, że posiada się kawałek skóry i blachy nazywany "pasem mistrzowskim". Nijak się to ma do realnego potencjału boksera. Wałujew dostał ten pas w prezencie, po przegranej walce ze starym i wypalonym Holyfieldem. A używanie sformułowania "mistrz świata" w boksie jest mocno mylące.

PS Przypomina mi się nagłówek artykułu na onecie po ostatniej gali KSW - "Polak (Karol Bedorf) mistrzem świata!". Czyż nie jest to śmieszne?

tak, bo facet nie jest głupi, potrafi się wcielić w rolę, a prywatnie jest po prostu sympatyczny