która faktycznie jest dramatem. Popaprany dziennikarz pisze biografię słynnego - acz wymyślonego na potrzeby filmu - malarza Kaminski'ego. Śmieszne jest jedynie to, że w ogóle nie jest śmiesznie. W tle latają atrybuty niemieckiej buty (nazwisko baaardzo niemieckie, córka ma na imię Miriam, a jakże) i syfu moralno-estetycznego (np. sikanie na krzyż z Chrystusem). Fuj. Dowcip dla koneserów niemieckiego humoru, jak sebrusa33.