W co kiedyś graliśmy? Szachy, warcaby, chińczyk - jasne reguły, element losowy, wiadomo kto wygrywa. A dzisiaj - tyle możliwości- dzisiaj sobie postrzelam, jutro będę zbierać diamenty (po 3), pojutrze jak mi się zachce może jakaś przygodówka.
Dawniej nie mieliśmy pojęcia o ułatwieniach jakie dają klawisze "delete", "exit" czy "enter", nie mieliśmy możliwości z taką łatwością skorzystać z drugiego i trzeciego życia. Mozolnie i wielokrotnie bez sukcesu staraliśmy się przejść kolejne poziomy naszej egzystencji (gry).
Czy tak było lepiej, odbierać sobie szansę na nowy początek, na nową przygodę? Ale czy lepiej jest wcisnąć "exit" i utracić możliwości na to co się dopiero wydarzy? Można zostać testerem gier, niestety nie da się przetestować życia ani znaleźć jakiegoś "walkthrough".