Już nie mogę doczekać się trzeciej części Kapitana Ameryki, ale niestety będzie to film, kończący życie Stevena Rogersa. Jestem święcie przekonany, że Pierwszy Mściciel zginie w tej części. Czemu tak sądzę? Choćby po drugim tytule filmu: Captain America: The Fallen Son, a Chrisowi Evans kończy się kontrakt z Marvel Studios w 2017 roku, więc jego śmierć jest w 70% możliwa. Poza tym... Postrzelił go Crossbones, prawda? Crossbonesem prawdopodobnie będzie Brock Rumlow (Frank Grillo). Natasha wspominała pod koniec filmu o Sharon Carter (zaproponowała Rogersowi by spotkał się z nią). O ile pamiętam - Sharon Carter była dziewczyną Kapitana w crossoverze Civil War i kiedy Crossbones go postrzelił, zahipnotyzowana dobiła go. Przepraszam, jeżeli wam zaspoilerowałem, ale sami widzieliście komunikat: Uwaga Spoiler! To są moje przepuszczenia. Czekam również na występ Spider-Mana o ile się on pojawi, choć wątpię ;) Co wy o tym sądzicie?