No właśnie, ten film po kapitalnym początku stracił trochę na dynamice.

Wiadomo, cel był taki, aby zarysować dokładnie konflikt, ale ten przestój był za długi.

Nie wiem, czy to tylko moje odczucie. Oczywiście, jak CW się rozkręcił, to na dobre, choć i tu nie jestem wśród większości. Mianowicie bitwa na lotnisku - owszem, bdb, ale nic więcej. Chyba większe wrażenie zrobiła na mnie pierwsza scena walki (świetna choreografia z Romanow) i ostatni pojedynek Kapitana i Zimowego Żołnierza z Iron Manem.

Przewaga tego ostatniego nad walką wszystkich na lotnisku był ciężar - faktycznie miało się wrażenie, że to walka na poważnie, a nie pokaz pojedynczych mocy z dodatkowym śmiesznym tekstem po każdej akcji.

Humor nie jest rzeczą złą, ale tu wyglądało jakby bohaterowie nie walczyli na poważnie tylko się przekomarzali. W walce Kapitana z Iron Manem przekomarzania z pewnością nie było;)

No nic - dalej film mi się bardzo podobał, dostałem to co chciałem, choć najbardziej podobały mi się rzeczy, o których nie mówiono - pierwsza i ostatnia scena walki. Sceny na lotnisku, Spidermana i Black Panther nie odebrałem tak entuzjastycznie jak myślałem, że odbiorę (słysząc opinie innych)

Pozdrawiam
(cały czas waham się między 7/10 a 8/10)