Z filmu na film robi sie motka gorsza. chyba trzeba czekac na Thora i teserakty i inne takie reszta to bzdura.
Fabula tego filmu jak kino klasy B.
jeden smieszny moment? jak pocalowa blondi i jak spiddy sie pojawil ktory ratowal caly film.
zly charakter? no porsze....
ten film polega na naparzance i tyle.
Thor to najgorsza seria Mcu.
Co tam masz porządnego? Protagonistę? Jest nudny. Efekty? Asgard plastikowy jak cholera. Przeciwników? Tylko Loki i to jedyny filar, który trzyma tą serię.
Wielu tego nie dostrzega, przez Lokiego, ale ta seria jest cholernie nieciekawa na tle innych pozycji Marvela. Może gdyby seria bardziej skupiała się na innych wymariach kosmosie Marvela, zamiast romansie Thora byłoby ciekawiej.
No ale dam szansę mimo wszystko trzeciej części, bo ma już nie być Jane- czyli zbytniego skupiania się na ziemi.
Wszystkie tego typu filmy polegają głównie na scenach naparzanek. Jak dla mnie były one świetne - sceny na lotnisku czyli walka pomiędzy drużyną Kapitana a Irona Mana - miodzio + humor wplatany w akcję. Zły charakter może nie był jakiś specjalnie wyszukany - zwykły facet bez żadnych mocy, który chciał się zemścić za śmierć rodziny a wiedział, że z Avengersami nie ma szans, dlatego wpadł na inny pomysł, aby rozwalić to wszystko od środka i niech sami się pozabijają. Wiele ludzi pewnie uważa, że przez to film był miejscami nudny, ale dla mnie to była miła odskocznia od tego, że we większości tego typu filmach jest koleś/monstrum z innego świata, który ma wielkie moce i wszyscy się zastanawiają jak go pokonać i cały czas kopie im tyłki aż w końcu w finale udaje im się go pokonać.