Tak sobie z grubsza sprawdziłem ile w najbliższych 4 latach (włączając w to obecny rok) wyjdzie filmów o superbohaterach. Z samego Marvel Cinematic Universe będzie - 11, z DC Extended Universe - 9 a przecież w tym roku był już Deadpool i BvS więc +2 do tego jeszcze pewnie kilka X-Men'ów wyjdzie a po sukcesie Deadpool'a spodziewać się można kolejnych filmów z jego udziałem. Można nawet spokojnie podciągnąć pod ten gatunek Gwiezdne Wojny to będzie grubo ponad 30 filmów w 4 lata co daje 1 film na nieco ponad półtorej miesiąca.
Dlatego zastanawiam się gdzie jest granica po której ludziom obrzydną te filmy ?
Przecież musi być jakaś ?
Ale każdy film będzie czymś nowym , przynajmniej większość.
Poza tym, nikt nie każe ludziom oglądać te filmy
"nikt nie każe ludziom oglądać te filmy"
Dokładnie. Zawsze zastanawiałam się czy ich ktoś przywiązuje do krzesła i wkłada zapałki w oczy :D. O ile rozumiem marudzenie na głównym forum, że wszystkie newsy dotyczą filmów komiksowych (to akurat fajne nie jest) o tyle nie rozumiem czepiania się już samych filmów, tego, że powstają. Nikt nikogo przecież nie zmusza do oglądania a skoro tyle tych filmów kręcą to oznacza, że mają oni swoich odbiorców.
Poki filmy beda zarabiac, poty szalenstwo bedzie trwac. Powiem szczerze, ze z 4 lata temu gardzilem tego typu kinem, a teraz mocno sie w nie zapatruje :D Szkoda, ze DC tak pozno wystartowalo. Byloby ciekawiej.
No ok ja wiem że są fani którzy będą chodzić choćby co tydzień był nowy i nigdy im się to nie znudzi ale nie oszukujmy się filmy nie są robione dla fanów tylko dla kasy a tej większość nabija reszta kinomanów. Wiadomo też że jak się czegoś dostarcza w dużych ilościach to i jakość może zacząć spadać, a jeśli dodać do tego znudzenie przeciętnego człowieka takim kinem to efekt może być nieciekawy.
Ludzie zawsze potrzebowali odmozdzaczy. Kiedys to byly walki gladiatorow, potem pokazy w cyrku, a teraz mamy popcornowe filmidelka. Faktem jest, ze potencjal komiksowego swiata przez lata nie byl wykorzystywany. A przynajmniej w niewystarczajacym stopniu.
Tylko co Ci to przeszkadza?
Po ocenach wnioskuje, że sam gustujesz w mało ambitnym kinie, więc w czym problem?
Ambitne kino zawsze było niszą, a rozrywkowe paliwem dla finansów.
Zauważ tylko, że nie za wszystkimi z tej 30 ludzie będą czekać.
Cyborg ? Flash ? Aquaman ? Ant man 2 ? Thor 3 ? Mniejsza widownia.
Ale sądzę, że Ca-Civil war, Strażnicy galaktyki 2 oraz Avengers infinity war 1 i 2 nieźle zarobią.
Z DC solowy Batman i Justice League też powinny zarobić ponad miliard.
Ale kiedyś te filmy znudzą się i zaczną przynosić straty, bo ile można.
Nawet star wars mogą się przy dłuższej perspektywie zbrzydnąć jak będą co roku wypuszczać film.
Bo spowszednieją. Nie docenia się tego co ma się pod dostatkiem i bez czekania.
A będziemy mieli co roku film SW, na przemian epizod właściwy i spin off.
Kiedyś poszczególne epizody tylko były i co 3 lata czyli większy głód.
A między poszczególnymi trylogiami było 16 lat przerwy i potem 10 lat.
Za granicą też kręcą. Rosjanie w tym roku wypuszczą "Zaschchitniki" http://www.filmweb.pl/film/Zashchitniki-2016-748295
Na marginesie jakoś w tych filmach nie widzą żadnego, który traktowałby o jakimś futurystycznym superhero działającym w rozbudowanej metropolii, a to byłaby jakaś nowość ("Batman Beyond" mogliby nakręcić). Z chęcią przywitałbym też bohaterów inspirowanych horrorami ("Hellboy" i "Blade" były dobre, może też kiedyś dojdzie do realizacji "Witchblade")
A kres (a przynajmniej opamiętanie) może przyjść niedługo. Coraz więcej graczy chce zarobić na panującym trendzie, coraz więcej filmów trafia do kin, a widzowie nie będą w stanie ich wszystkich oglądać. Przetrwają najsilniejsze marki, a reszta będzie ponosić coraz spektakularniejsze klapy, co ostatecznie zniechęci część wytwórni do podjęcia rywalizacji. Zapewne liczba filmów superhero nie spadnie poniżej trzech może i nawet przez dekadę, czy dwie, ale obecne 7-9 filmów rocznie wykruszy się za - IMO - jakieś 2-4 lata.
"Dlatego zastanawiam się gdzie jest granica po której ludziom obrzydną te filmy ?"
Cytując z zakamarków internetu
"W 1957 wyszły 63 westerny, w 2014 5 filmów oparty na komiksach, ale teraz jesteśmy monotematyczni."
"Można nawet spokojnie podciągnąć pod ten gatunek Gwiezdne Wojny"
Star Wars to gatunek super-hero? Zupełnie inna konwencja, historycznie ta seria filmowa już była na szczycie zanim DC i Marvel faktycznie robili widowiska z taką pompą jak dzisiaj.
Także, tego, kontekst totalnie z d.
To w takim razie Mad Max i Jurasic World też są super-hero ;)
"W 1957 wyszły 63 westerny, w 2014 5 filmów oparty na komiksach, ale teraz jesteśmy monotematyczni."
Jakkolwiek rozumiem sens wypowiedzi i całkowicie się z nim zgadzam, tak postanowiłem sprawdzić tę liczbę filmów komiksowych:
W 2014 roku do naszych kin weszło 6-8 filmów o komiksowych superbohaterach ("Kapitan Ameryka 2"; "Niesamowity Spider-man 2"; "X-men: przeszłość która nadejdzie"; "Strażnicy galaktyki"; "Wojownicze żółwie ninja"; "Wielka szóstka" i dwa komiksowe tytuły zahaczające o gatunek - "Ja, Frankenstein" oraz "Hercules"), 2-3 tytuły nieoparte na komiksach ("Dracula: historia nieznana", "Lucy", "Antboy"), oraz cztery tytuły oparte na komiksach ale innych nurtów ("Snowpiercer"; "300: początek Imperium"; "Sin City 2: damulka warta grzechu" i "13 grzechów". "Na skraju jutra" z Tomem Cruisem też miało swój mangowy i dość popularny pierwowzór, ale ten z kolei był adaptacją powieści.).
Niewielka różnica, która nic nie zmienia - spodziewałem się większej.
---------------------------------------
komercha: Zapraszam do bitwy filmów superhero w temacie obok: http://www.filmweb.pl/film/Kapitan+Ameryka%3A+Wojna+bohater%C3%B3w-2016-706209/d iscussion/Bitwa+film%C3%B3w+o+superbohaterach+%28ver.+2%29,2769516#post_14354863