Cóż , taka ilość postaci była do przewidzenia , w końcu to wojna domowa.

Mogliby to nazwać poprostu "Wojna Domowa" ale typowy laik nie wiedziałby co to za film :p

Nie rozumiem takich narzekań. Tytuł "Wojna domowa" mówi sam za siebie, przy takim nagromadzeniu postaci logiczne jest, że Cap dostanie trochę mniej ekranowego czasu. MCU jest już tak rozbudowane, wszystko się ze sobą przeplata, że dziwne by było, gdyby przy takim konflikcie nagle połowa Avengersów się ulotniła. Tak jak to było w Zimowym Żołnierzu, Tarcza się rozpadała, była Wdowa ale gdzie był Barton (dobra, teraz można przyjąć że siedział na farmie ;)).
Ja tam jestem zadowolona, Kapitan Ameryka to tylko tytuł, oczekiwałam Avengers 2,5 i to właśnie dostałam :)

A i jeszcze jedno: ilość wcale nie wyklucza jakości, zdecydowanie nie w tym przypadku ;p

Każdy ma prawo do swojego zdania. Nigdy nie bedzie że wszyscy będa miec takie same zdanie bo było by nudno ;) Jaki by tytuł nie był, wojna bohaterów czy wojna domowa, to bardziej pasuje do Avengersów gdzie sytuacja moze sie rozdzielic na kilku bohaterów. A zrobili jak zrobili. Jednym moze sie bardziej podoba, a innym troche mniej.

Jednak cała fabuła filmu opiera się na sprzeciwie Capa a potem jego decyzji o rzuceniu wszystkiego w diabły dla Bucka. Pod tym względem jest to Cap 3.


A komiksowa Civil War była po prostu niemożliwa do zrealizowania. Brak najważniejszych uczestników, poza IM i Capem, większości nie można wprowadzić ze względu na prawa, poza tym żeby właściwie wprowadzić uczestników i opowiedzieć całą wojnę trzeba by poświęcić z 4-8 filmów.

Nie narzekania a wyrażenie swojej opinii. Zresztą nie tylko mi sie wydaje że tytuł wojna bohaterów ( jak zwał, tak zwał ) jak i sama akcja, bardziej by pasowała do filmu z Avengersami np. Avengers - Wojna bohaterów. Co nie znaczy ze którychś Avengersów nie mozna przeniesc do filmów z serii Kapitana Ameryki.