mam dzieje ze bedzie Kapitan Ameryka: miłosc Steve Rogers i Bucky Barnes :o
Polubiłem bad-assowego Zimowego Żołnierza. Chciałbym aby Bucky pojawiał się w kolejnych filmach w podobnej roli (zabójcy na zlecenie), ale po scenie po napisach "Zimowego Żołnierza" wiem że to już mało prawdopodobne. Szkoda.
Ja jednak jestem zadowolona, że Bucky nie będzie "automatycznym" zabójcą na czyjeś zlecenie, ale jak kto woli :)
Trochę racji, bo na dłuższą metę nie wniosłoby to niczego nowego- po raz kolejny WS miałby zlikwidować Capa na czyjeś zlecenie, ale jednak by tego nie zrobił, bo by go sobie przypomniał? Chyba, że nasłanoby go na Starka.
Wolałabym, by Barnes został takim badassowym typem i nie wrócił do Steve’a z podkulonym ogonem, a raczej samemu uciął Hydrze kilka łbów, bo raczej jest do tego zdolny.
Ciekawi mnie też to, czy poruszą (i jeśli tak, to jak) sprawę ‘’sputnika’’. Występował tam Crossbones, a Czaszkę mogliby zastąpić kimś innym.
Tyle różnych opcji, ale mnie ciekawość zżera... :D a tu jeszcze tyle trzeba czekać :(
Zgadzam się, że nudne byłoby gdyby znowu nasłali Bucky'ego na Kapitana; raczej bardziej prawdopodobne jest to, że ze Steve'm spotkają się trochę później, nie na początku. Poza tym w tej końcowej scenie Zimowego Żołnierza nic nie wskazuje na to, że Hydra chce znowu wykorzystać Barnes'a. Mają berło Lokiego, Scarlet Witch i Quicksilver'a... Pewnie Bucky będzie teraz szukać informacji o sobie i powoli przypominać sobie życie sprzed wypadku.
Mam tylko nadzieję, że nie zrobią tego po tzw. łebkach, bo tyle wątków, tyle postaci i tak mało czasu.
Może poruszą też sprawę tego, że Barnes (prawdopodobnie) zabił rodziców Starka i dojdzie między nimi do starcia jak w komiksie? Pretekst byłby inny, ale byłoby to ciekawe
Zgadzam się. Nie wyszłoby to moim zdaniem dobrze, gdyby zaczynali nieskończoną ilość wątków, poświęciliby temu cały film; mam na myśli wprowadzenie do tych wątków, a na końcu tylko powierzchownie sztucznie sklejone i nagle bum- wszystko się wyjaśniło.
Ale znając Marvel Studios jestem pewna, że tak nie będzie :)
A co do spięcia z Iron Manem- rzeczywiście byłoby to ciekawe, ale zastanawia mnie, w którym momencie Bucky wkroczyłby "na arenę" i jaki byłby właśnie ten powód.
Mają już sprawę konfliktu na linii Rogers- Stark, wprowadzenie Black Panthera, konsekwencje Age of Ultron, pogoń Wilsona i Capa za Bucky’m, a także poruszenie samego wątku WS, Crossbonesa i Hydrę, a chcą jeszcze upchnąć Hawkeye’a/ B.Widow/oboje i Dr. Strang’a, a nawet Spider Mana i nie wiadomo, co jeszcze. Jeżeli połączą to wszystko w sensowną i spójną dwugodzinną całość to będę pod wrażeniem ;) CA:WS podnieśli poprzeczkę bardzo wysoko, bo skok jakościowy w porównaniu do CA:FA był ogromny
Rzeczywiście pierwsza, a druga część to duża różnica. Niebo a ziemia. Planując obejrzenie Zimowego Żołnierza spodziewałam się czegoś na miarę Pierwszego Starcia, a tu takie zaskoczenie :)
A o co dokładnie chodzi z tym Spider-Manem? Słyszałam, że jest jakiś pomysł żeby go gdzieś włączyć, ale nie wyobrażam sobie jak to miałoby wyglądać?
dlaczego sobie nie wyobrażasz, Spider-Man jest bohaterem Marvelowskim który był w składzie Avengersów, więc jak najbardziej mogą go włączyć
MCU ma już tyle wątków, które zostały zaplanowane ze sporym wyprzedzeniem, że wprowadzenie Spider Mana może im zaszkodzić, bo co za dużo to niezdrowo. Pozatym w Civil War i tak nie pełniłby żadnej znaczącej roli, więc robiłby tylko za postać drugo/trzecioplanową, a trzeba by wprowadzać zmiany do gotowego już scenariusza
Chodziło mi właśnie o to, że w MCU niema za bardzo dla niego miejsca; w Cap3- góra scena po napisach, Dr Strange. Strażnicy Galaktyki 2 i Thor3- niema szans, Black Panther i Cap.Marvel- może jakieś cameo, Inhumans-nope, Avengers: Infinity Wars 1 I 2- może by go wcisnęli, ale jest o wiele ważniejszych postaci, co pajęczak mógłby zrobić Thanosowi?
A jakaś szansa na jego osobny film byłaby dopiero w czwartej fazie.
Tak, słyszałam, że nieprędko go znowu zobaczymy... Ja osobiście bardzo lubię Spider-Mana, ale w zupełności się z Tobą zgadzam, że jak napisałaś, nie ma dla niego miejsca.
A tak nawiasem mówiąc, już się troszeczkę pogubiłam w newsach o Spider-Manie. nie wiesz może czy będzie ta trzecia część, nowa wersja, czy jeszcze coś innego wymyślili? "Niesamowity..." jest bardzo fajny i znaaaaacznie lepszy od "Spider-Man" (moim zdaniem). Skończyło się dość tajemniczo, a teraz nie chcą go kontynuować? Sorki, że tak zjeżdżam z tematu, ale bardzo mnie to interesuje.
Amazing Spider-Man 2 okazał się dla Sony porażką komercyjną i przekładano datę wyjścia już kilkakrotnie; z 2016 na 2017 potem na 2018. Jeśli negocjacje z Marvelem okażą się pozytywne to raczej trzeciej części nie będzie, bo aktor zostanie zmieniony. Więcej niestety nie wiem, bo za ekranowym Pajęczakiem zbytnio nie przepadam :)
Kurczę, szkoda :( Ale płakać nie będę. Dużo bardziej wolę Avengers i filmy o części z nich (Thor, Kapitan,Stark). No i nie wiem czy się zgodzisz, ale kocham X-Men. Zwłaszcza części o młodości Profesora X i Magneto ("X-Men:Pierwsza klasa"," "X-Men:Przeszłość, która nadejdzie")
Pamiętam jak wstawało się w weekendy przed siódmą rano, bo leciały seriale animowane Marvela z lat 90 :P X- Men, Iron Man, Hulk, Silver Surfer czy Spider Man- nowe wersje się nie umywają. Od nich się u mnie zaczęło; serial anim.- komiks- filmy. To co Sony zrobiło z motywem Phoenix, a MCU
z Mandarynem to wręcz zbezczeszczenie kanonu, ale moim zdaniem Magneto i Loki wyszli im całkiem-całkiem.
Zaczynamy robić offtop, więc można by się przerzucić PW czy mail.
Chyba muszę Cię mieć w znajomych żeby napisać, więc wysłałam zaproszenie.
Dobrze pamiętam te seriale, nawet dzisiaj czasami zerknę jak gdzieś lecą, ale to rzadkość, bo jak wspomniałaś zastępuje się je nowszymi wersjami.
Przyznam szczerze, że nie przepadam za Phoenix, ale zgadzam się, że znacznie zlekceważyli pierwowzór. O Mandarynie nie wspomnę, bo to chyba jakiś kiepski dowcip :/
I w pełni się z Tobą zgadzam, a może nawet bardziej. Uwielbiam Lokiego i Magneto :D Jak już wspomniałam w przypadku Magneto, wolę jego młodszą wersję, czyli tutaj Fassbendera, a Tom jako Loki to po prostu mistrzostwo świata.
Przyznam, że podobnie jak ty zaczynałam od seriali, ale niestety z komiksami nie miałam większej styczności :( za to Marvel Studios szczerze uwielbiam. Niedawno myślałam żeby zabrać się za komiksy, ale nie wiem od czego zacząć...
Sony powinno zrobic Amazing SM 3 i skonczyc to jako trylogie.Potem marvel po 3 fazie wzialby Spidera pod swoje skrzydla.
Oczywiscie po smierci Rogersa z Rak Iron Mana w Cyvil War Bucky zostanie Kapitanem
Cap nie zginie w Civil War, bo w kontrakt Evansa obejmuje jeszcze dwa filmy (właśnie Capa3
i Avengers 3 cz.1), więc jeśli będę chcieli się go pozbyć w ten sposób, zrobią to w Av.3 cz.1.
Barnes wcale nie musi zostać nowym Kapitanem Ameryką, może nim zostać np. Falcon albo nikt nie przejmie tarczy i tyle.
a to nie będzie tak ze cap pojawi się w black panther żeby naprawić tarcze? bo jak widać na zwiastunie była pęknięta a w av 3 z jakiegoś powodu zastąpi go Bucky? Chyba że z tą tarcza już rozwiążą problem w civil war bo tam podobno ma już się pojawić pantera
Mogą uzasadnić pojawienie się Black Panthera w Civil War właśnie naprawą tarczy Capa. Pęknięta tarcza może okazać się też (co bardziej prawdopodobne jeśli wziąć pod uwagę scene z comic conu) poprostu wizją Scarlet Witch.
Stan ma jeszcze kontrakt na 7 filmów i jest jeszcze całkiem młody, więc zdąży jeszcze pograć, bez pośpiechu
A potem miałby zginąć drugi raz?
Marvel wskrzesił już tylu bohaterów, że numer „umarł, ale jednak nie” nie przeszedł by po raz kolejny (po raz siódmy, bodajże). Jeśli chcą go zabić to niech to zrobią raz, a dobrze.
W MCU nikt jeszcze nie zginął i nie powrócił do życia , a w infinity war nie musieli by go zabijać.
A Bucky? Loki (dwukrotnie)? Coulson? Pepper spadająca wprost w płomienie? Zola? Rumlow? Fury? Groot?
Evans nie chce już grać Capa, więc co mieliby niby z nim zrobić? To najbardziej sensowna opcja, bo raczej nie wprowadzali by postaci WS i Croosbonesa bez powodu, prawda?
-Loki nie umarł,spadając się uratował a drugi raz też nie umarł tylko to była sztuczka by zmylić Thora.
-Bucky również przeżył.
-Coulson nie zginął,jak sam powiedział w Agentach T.A.R.C.Z.Y,że jego "śmierć" była ukartowana.
-Śmierć Furiego(nie wiem dokładnie jak się to odmienia) również była ukartowana.
-Pepper nie miała jak zginąć bo miała w swoim ciele "Extremis"co uczyniło z niej nadczłowieka.
-Groot nie może zginąć bo zawsze zostanie po nim gałązka więc jest nieśmiertelny.
Nie musisz mi tego tłumaczyć, bo doskonale to wiem. Nie rozumiesz o co mi chodzi, więc wytłumaczę tak: Czy oglądając Capa1 wiedziałeś na 100%, że Bucky nie umarł? Nie, bo wcale nie musieli realizować WS.
Czy oglądając Avengers wiedziałeś na 100%, że Coulson nie umarł? Nie, bo wcale nie musieli pójść w stronę Inhumans.
Chciałbyś oglądać po raz enty, że postać niby umiera, a potem jednak okazuje się, że cudownie ocalała, bo cośtam? Ja nie i zapewne nie jestem jedyna, bo często można się natknąć na opinie, że sztuczka „zabili go, ale uciekł” zrobiła się już nudna i zbyt często wałkowana.
Cap i tak będzie musiał zniknąć, bo Evansowi pozostał kontrakt na dwa filmy (Cap3 i cz.1 Av3) i raczej go nie przedłuży, bo chciał zająć się reżyserią. Sebastian Stan ma kontrakt na jeszcze 7 filmów, więc śmierć Rogersa jest najsensowniejszym wyjściem, bo nie wiem , jak inaczej mogliby to rozegrać, by trzymało się to kupy.
Nie jest tak, że Evans nie chce grać już Capa, czytałem kilka wywiadów z nim i jest to bzdura. Faktycznie ma kontrakt na dwa filmu, ale nie jest pewne, jak są potraktowane Infinity War w kontrakcie... czy obie części jako jeden film, czy jako dwa osobne... wiadomo, że zdjęcia mają trwać równocześnie...
Mogą renegocjować kontrakt z Evansem tak jak to zrobili z RDJ... a mogą go również uśmiercić w Civil War, bo to, że ma kontrakt na jeszcze dwa filmy nie oznacza, że zagra w obu...
Ja słyszałam, że nie chce, ale jak jest naprawdę to wie tylko on. Jednak nijak ma się do dyskusji, bo chodziło o to, że jeśli uśmiercą Rogersa- to na stałe. Trzeba spojrzeć na to ze strony Marvela- na 100% wykorzystają wszystkie zawarte w kontrakcie produkcje, bo nazwisko i swoista marka, którą wyrobił sobie Cap przyciągnie widzów, a to da im zysk i to nie małe. Przywoływanie postaci w retrospekcjach byłoby dla nich nieopłacalne, bo gaża Evansa zapewne do najniższych nie należy. Stworzyli sobie podłoże do tego, by móc zamienić postać na inną w taki sposób, by nie wywoływać negatywnych emocji u fanów, bo jest to zawarte w kanon, a jednocześnie mieć aktora, któremu będzie można płacić mniej ;)
W komiksach Rogers został uśmiercony, ale jednak nie na stałe. Myślę, że wątek "zabili go, ale uciekł" jeszcze nie raz się pojawi w MCU. Mogą też i tak postąpić z Evansem. Nie ma wtedy znaczenia czy zrobią to w Civil War czy w Infinity War... zawsze mogą sobie zostawić furtkę do powrotu Rogersa i renegocjować z nim kontrakt.
Też słyszałem, że nie chce, ale jest to dość stara informacja... gdzieś nawet czytałem jego wypowiedź, że nieprędko przekaże tarczę... Gdybać możemy do woli, chyba że ktoś ma dostęp do scenariusza... hehe
Bardzo możliwe, nie jestem jakąś wielką fanką Evansa i nie śledzę informacji na jego temat, więc jeśli masz rację- zwracam honor, choć przekonamy się o tym dopiero za kilka lat :) Jednak Chris nie robi się coraz młodszy i podczas trwania czwartej fazy będzie już (chyba) po czterdziestce.
Wiem, że nie zginął na stałe (Kto, prócz wujka Bena to zrobił :p? Bucky też niby był kaput, a teraz lata sobie po Asgardzie), ale utracił serum super-żołnierza i błyskawicznie się postarzał, więc i tak musiał przekazać tarczę. Mam jednak nadzieje, że jeśli już zrobią myk z przekazywaniem tytułu to dostanie go Barnes, a nie Wilson.
biorąc pod uwagę, że Sebastian Stan ma kontrakt na 9 filmów, to raczej on przejmie ewentualnie tarczę... aczkolwiek 100% masz rację, przekonamy się za kilka lat... bo raczej wątpliwe, aby Feige prędko się podzielił tym, co siedzi w jego głowie :D
Zostało mu jeszcze siedem filmów, a nie dziewięć. Zawsze może okazać się, że nikt nie ma racji, bo skoro kobieta może dzierżyć młot Thora to czemu nie tarczę Capa :D? Jakie wywołaliby emocje!