Dzięki za odpowiedź.
W takim razie ostatnie pytanie: ten film jest taką samą dziecinadą
co "Avengers", czy może zrobiono z tego w bardziej poważnym tonie film?
Nikt w tym filmie nie umiera (Cap zginął w komiksie, tu jest cały i zdrowy).
W CW żartami rzucają Ant-Man i Pajęczak, jest kilka żartów sytuacyjnych z Samem i Bucky'm, Tony jest poważniejszy niż zazwyczaj (przynajmniej przez część filmu). CW jest zdecydowanie bardziej poważne od "Avengers". Zwłaszcza od części drugiej.
Musiałaś go wyprowadzać z błędu? Chciałem, by żył w błogiej nieświadomości, że spaprali końcówkę.
Skoro chce to wiedzieć, po co wprowadzać go w błąd? Mógłby się tylko zawieść na filmie.
Bo zbyt cukierkowe. Civil War bez żadnych konsekwencji właściwie? Nie kupuję tego.
Jak to nie ma konsekwencji? Steve i spólka są kryminalistami (z czego mamy dwóch ojców odseparowanych od córek) na całym świecie, Tony'emu został tylko Rhodey, ten jest sparaliżowany, Black Widow gdzieś zniknęła. Zakończenie mogło być mroczniejsze, ale lukru brakuje kilometrów.
Bianka:
Tak mi się coś wydawało, że Kapitanek ujdzie z życiem...
Dzięki za odpowiedzi.
KeMpEs:
Ale z ciebie leszcz...