PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=706209}

Kapitan Ameryka: Wojna bohaterów

Captain America: Civil War
7,5 182 274
oceny
7,5 10 1 182274
7,5 35
ocen krytyków
Kapitan Ameryka: Wojna bohaterów
powrót do forum filmu Kapitan Ameryka: Wojna bohaterów

Kto miał rację?

ocenił(a) film na 8

Ja jestem nieco w kropce. Rozumiem argumenty i Steve'a, i Tonyego.
Kapitan Ameryka ma sporo słuszności w swej postawie wobec traktatu. Już się sparzył na współpracy z rządem, nie ufa politykom, boi się, że drużyna stanie się narzędziem na rzecz partykularnych interesów państw czy ONZ. Poza tym - czy konieczność włączania się w biurokację nie odbierze sprawności działania drużynie, bo trzeba poczekać, aż łaskawie pozwolą im ratować ludzi przed superłotrem? Rozumiem też jego postępowanie w sprawie Buckyego. Popełnia błąd (tak, to człowiek, który popełnia błedy.), kiedy leci do Bukaresztu, ale po tej niezbyt mądrej akcji dostaje wskazówki na jego niewinność. Później jego akcje też są kontrowersyjne, ale ma mocne argumenty - Buck jest jednak niewinny, a ktoś chce wykorzytać innych Zimowych Żołnierzy, a strona legalna nie kwapi się, by w tej sprawie pomóc.
Iron Man też ma swe rację. Nie może być samowolki, muszą być jakieś granice dla drużyn. Herosi nie mogą być ponad innych ludzi. Jakaś forma kontroli takich zespołów czy jednostek musi być, bo nie każdy jest Kapitanem i potrafi odpowiedzialnie korzytać z mocy. Jeśli chcą być bohaterami, muszą respektować zasady świata w którym żyją. Rozumiem też jego postępowanie w sprawie Buckyego. Widzi jaki niebezpieczny może być Winter Soldier, po za tym jest ograniczony przez Traktat, który podpisał. Jego reakcja w ostatniej scenie była jak najbardziej zrozumiała. Odkrył, że jego przyjaciel ukrywał przed nim prawdę, by kryć drugiego przyjaciela, mordercy jego rodziców. Wtedy już działały emocje - nie interesowało go, że Bucky nie był świadomy swych poczynań*, że był praktycznie robotem który umiał tylko wykonywać rozkazy. Ból był za duży. Po wszystkim bardzo mi było żal pokonanego Iron Mana.

A wy jak się zapatrujecie na tę sprawę?

*Bucky to naprawdę tragiczna postać. Nie wiem, czy nie bardziej od Bannera. Pamiętać, co kazano mu robić, kiedy nie miał świadomości i był tylko narzędziem, to musi być ciężar. Dziwię się, że nie popełnił samobójstwa. Ja bym nie wytrzymał.

dariusman

Tak jak mówisz, ale ja bardziej jestem za Starkiem, ulubiona postać od małego gówniarza, "Iron Man: Obrońca dobra" itd

ocenił(a) film na 8
dariusman

Co do postaci Buckiego: ja się pod koniec filmu bałam, że on zginie. Nie, że samobójstwo, ale to, jak mówił do Steve'a, że nie wie czy jest wart tego, co Cap dla niego robi... bałam się, że jak pójdzie walczyć z takim nastawieniem, to da się zabić.

ocenił(a) film na 8
LadyLannister

Faktycznie po wszystkim co przeszedł miał dużą wolę by dalej żyć. Szkoda, że świat nie chciał dać mu spokój po Zimowym Żołnierzu.

ocenił(a) film na 9
dariusman

Na wstępie powiem iż jestem fanem Iron Mena (co za tym idzie nie jestem bezstronny), i zawiodło może nawet zabolało mnie to że ostatecznie to Tony został największym przegranym w tej wojnie, a chciał jak najlepiej dla wszystkich.
Cap co do samej ustawy miał sporo racji, ale i Stark o tym wiedział dlatego powiedział Rogersowi zeby najpierw podpisać ustawe, odzyskać zaufanie i potem ja szlifować, ale do Kapitana jak do sciany.
A sprawa WS pogorszyła tylko sprawę, a Stev naiwnie dał się poniesć, jak zresztą za każdym razem gdy słyszał Bucky.
A jak się okazało cała ta akcja była niepotrzebna bo owi zimowi żołnierze byli martwi (śmiech).
I tak przez JE****** Kapitana Tony przegrał wszystko bo z jego teamu nie zostało wiele pantera walczył dla zemsty jak prawda wyszła na swiatło dzienne zmienił postepowanie i jak się okazało dał schronienie Capowi i WS, wdowa była podwójnym agentem, Vision jest niepewny swego czego skutki widzieliśmy, Spider-men jest za Tonym bo ten dał mu szanse ale raczej jak by mu nagadac może jeszcze zmieniać zdanie, no i Rody jedyny pewniak (jego przyszłość jako WM jest niepewna).
Wanda narzekała na areszt domowy to dostała izolatke, Barton wini Starka choć dostał o co walczył, Sam ma poczucie winy, o Antku niema co mówić wpakował się w cos o czym nie miał pojęcia (nie pierwszy raz, i pewnie nie ostatni) wiec mu się należy. I choć teamIM był lepsiejszy to team Cap był bardziej zorganizowany tyle jeśli chodzi o lotnisko.
Ale niemoge scierpiec jak tony mógł przegrać ze stevem i buckym. A pozatym cap i ws to **********.

GreenSkull

już któryś raz to piszę "W sumie, był zdolny, żeby prowadzić otwartą walkę z dwoma przeciwnikami, gdzie jednego wykończył, drugiego też całkiem mocno obił więc, można by powiedzieć, że był wygrany przez Starka remis" przynajmniej ja to tak odczuwam

ocenił(a) film na 9
juchacz17

Wg mnie IM to postać co najmniej o 1 (& xD) klasę silniejsza niz Cap i WS więc wciąż mnie to boli.
Co nie zmienia faktu ze masz racje ^,.,^
Ale... już nie powiem ze miał wezwać weronike (choć chciał bym to zobaczyć) albo legion (jestem za) to mugł przynajmiej dokonać zemsty albo ubić steva za przeszkadzanie (Wiem ze fani Steva i Buckiego mnie zjedzą, ale po tym filmie nie znoszę tych postaci. >_<

GreenSkull

Ja nie znoszę ich już od kilku dobrych filmów, denerwują mnie niemiłosiernie

ocenił(a) film na 9
GreenSkull

A ty mógłbyś mieć słownik. Trzeba być obiektywnym w stosunku do postaci, a nie kazać im się zabijać, bo twój ukochany bohater przegrał. Bez przesady. :///////

ocenił(a) film na 9
Isabeau_Montmayeur

"A ty mógłbyś mieć słownik" (kosa w plecy... ała) tak, tak zdaje sobie sprawę ze swoich błędów (choć bez przesady niema tragedii), zawsze trafi się ktoś kto to wypomni --,..,--.
"twój ukochany bohater przegrał" nie zaraz ukochany jeden z ulubionych (ja nie z tych hshshs)
"Trzeba być obiektywnym" mam swoje zdanie, (może niepotrzebnie się nim dzielę) to tyle.

ocenił(a) film na 8
Isabeau_Montmayeur

Nikt nie jest w stanie być obiektywny. Poza tym dlaczego trzeba?:D

Podzielam ból odnośnie IronMana. Było mi go okropnie żal przez cały film. Cios za ciosem, a jego postawa wydaje mi się naprawdę pokorna i słuszna. Film skłania widza do kibicowania Kapitanowi, podczas gdy zachowuje się on poniekąd niezwykle egoistycznie. Rozumiem jego pobudki, ale nie uważam, że są one wystarczające, żeby wszyscy stanęli za nim murem i zwrócili się przeciwko Tony'emu. Totalna samowolka i brak odpowiedzialności. Trzeba wiele wysiłku, żeby zacisnąć zęby i zrobić to co słuszne, a nie to co łatwe. Tony chciał jak najlepiej dla ludzi na świecie i swoich przyjaciół. Przyjmuje na klatę odpowiedzialność za swoje (i ich) czyny i stara się doprowadzić do jak najbardziej pokojowego rozwiązania. Jest sam, ludzie ciągle mają go za nieodpowiedzialnego egoistę, kiedy dawno przestał nim być. Nikogo nie obchodzi, z czym musi się borykać na co dzień. Wdowa z początku okazuje mu troskę, jednak po zdradzeniu jego zaufania, ona też odwraca się od niego. Jego przyjaciel zostaje kaleką, Pepper zostawiła go samego, nie może sobie poradzić z żalem odnośnie rodziców i na koniec okazuje się, że człowiek, którego tak podziwiał jego ojciec, idol i wzór cnót wszystkich ukrywał przed nim fakt, że jego rodzice zostali zamordowani w brutalny sposób. Przemiło.

#TeamIronMan </3

ocenił(a) film na 8
GreenSkull

"A sprawa WS pogorszyła tylko sprawę, a Stev naiwnie dał się poniesć, jak zresztą za każdym razem gdy słyszał Bucky" - w tej sprawie Bucky'ego miał jednak rację. Był niewinny, wszyscy chcieli go złapać za coś czego nie zrobił.

Pomijając Starka i Steve'a - strona rządowa też nie podeszła do sprawy jak należy. Żadnych negocjacji, żadnych rozmów, tylko stawianie Avengers ultimatum. I to przez Rossa, który odpowiada za powstanie Hulka i później Abomination. Jestem pewny, że gdyby ONZ najpierw zrobili z Avengersami okrągły stół, to doszliby do porozumienia: jednak działalność Avengers jest ku pożytkowi dla wszystkich, w interesie świata jest to, by nas skutecznie chronili przed zagrożeniami. Ofiary poboczne to tragedia, ale często jest to niemożliwe, zwłaszcza że złoczyńcy nie raz wybierają na teatr działań miejsca pełne ludzi. Jestem pewny, że by doszli do porozumienia i stworzyli jakąś ramę współpracy z rządami. Ale nie, przychodzi twardogłowy wojskowy Ross i się zaczyna rządzić. Czekałem w filmie, aż ktoś mu wypomni Hulka.

ocenił(a) film na 9
dariusman

To że WS był kontrolowany to żaden argument, jak by tak poprostu mu wybaczyli to wszyscy by tak mówili "byłem kontrolowany" coś jak w Jesice Jones. Strona rządowa podeszła tak do sprawy aby w mediach wyszli na tych dobrych a avengers na tych złych. a co do rossa (nie pojadę go bo lubię reda i na niego czekam) to jego oddziały chyba jedyne na świecie maja doświadczenie w walce z super ludźmi, wiec rząd mu niepodskoczy bo to ich jedyna pewna karta.

GreenSkull

Dziekuje ci za te wypowiedz, bo juz zwatpilam ze ktokolwiek mial podobne odczucia co do tego filmu jak ja. I chyba najbardziej denerwuje mnie to, ze wszystko potoczylo sie tak, jakby to byla wina Tony'ego chociaz on jeden (do wiadomego momentu) naprawde robil wszytko zeby wyszlo dobrze dla wszystkich, przeciez nie chcial zabic Bucky'ego tylko go zamknac. Jakby Kapitan nie byl zadufanym w sobie bucem to moze dogadaliby, zeby go odrazu zamrozic i by nie bylo problemu. Przeciez Tony byl otwarty na zmiany w tym traktacie i widac ze bardzo chcial zeby Kapitan sie zgodzil. Niby to Tony jest arogancki ale mam wrazenie ze to Steve zapomnial kim kiedys byl, a jego wolnosc to poprostu stanie ponad prawem wtedy kiedy jest mu wygodnie. A i tak kreują go na tego szlachetnego co to zawsze jest po tej własciwej stronie. Kiedy Stark dowiedział sie o rodzicach to wcale mnie nie dziwiło jego zachowanie, nie było gorsze niz to co sam Kapitan robił by bronic WS. No i tak jak mowisz, wszyscy "przyjaciele" się tak naprawde od Tony'ego odwrócili, nie wiem tylko czy wiedza ze Kapitan bylby w stanie zdradzic kazdego z nich zeby tylko ratowac biednego Bakusia. No ale ten narobił zamieszania i poszedł w kime wiec o to sie narazie nie muszą martwić.

ocenił(a) film na 9
kataro7

Falcon sam powiedział ze nielubi buckiego, i walczył jedynie ze wzgledu na capa.
Już pomijajac samą kwestie odbicia ich z wiezienia ciekawi mnie jak cap je odnalazł (stawiam ze jednak pantera mu pomógł a ponoć był takim zwolennikiem ustawy. zabrakło postaci popierających zarówno sama ustawe jak i wspierającą ja Tonego, (z wyjątkiem WM) jak to w komiksach robiły Ms. Marvel i Wasp oraz pym i fantastik

GreenSkull

Wlasnie, pomyslaby kto ze czlowiek tak bardzo chcacy pomscic smierc ojca chcialby rowniez podazac w slad za jego ideałami ale widac nie. Nie rozumiem co oni zrobili z Visionem, wg mnie w filmie on powinien być postacią która właśnie popiera ustawe i Tony'ego ale... sie zakochał? (wtf) Musieli go jakoś wykluczyć, bo byłby zbyt silnym przeciwnikiem dla Kapitana czy jak, dla mnie to tak wygląda.

ocenił(a) film na 9
kataro7

Ja liczyłem na Red Hulka no ale niestety, ale jest szansa, bo wg mnie w lagos to co wykradli to była krew hulka i sadze ze hobbit to kolejna głowa hydry, (nadzieja umiera ostatnia) .
Czekam na Red hulka, Aresa, i jak by sie jakoś co do wolverina dogadali(reszta x men zbedna ale logan)

ocenił(a) film na 9
GreenSkull

Głową Hydry jest obecnie Alveus (Hive), prawdziwy założyciel hydry, inhumans który został stworzony przez Kree do poprowadzenia innych inhumans. Ostatecznie zbuntował się i wygnał Kree z ziemi, był tak potężny, że inni inhumans wygnali go na inną planetę, Hydra traktowała go jak boga i próbowała sprowadzić na ziemię, ostatecznie jej cel został zmieniony prze Red Sculla który nie chciał oddać władzy innej osobie.

ocenił(a) film na 7
GreenSkull

Co do więzienia, to cap ma za sobą pozostałości tarczy przecież, Czarna Wdowa i Agentka 13 na pewno pomogły.

ocenił(a) film na 8
kataro7

Ale w tym filmie nie ma "Zły Stark - dobry Rodgers" lub na odwrót. Obaj popełniali błędy.

Kapitanowi nie można mieć pretensji co do Bucka. Po pierwsze, ten był niewinny, po drugie szybko się okazało że tu się szykuje większa afera (jak się okazało, zupełnie coś innego za tym się kryło, ale o tym nikt wtedy nie wiedział). Ross nie był nikim, z kim się by mógł dogadać, a chciał przecież zapobiec by Zemo dorwał się do Winter Soldierów. Po to zebrał Hawkeya i Ant - Man. Jego intencją nie była walka ze Starkiem.

Starkowi chyba mało kto zarzuca reakcję przy odkryciu prawdy o śmierci rodziców, jest ona całkowicie zrozumiała. W sumie dobrze, że jednak przeszkodzono mu zabić Buckyego. Potem by przyszedł czas na otrzeźwienie i odkrycie, że zabił człowieka który paradoksalnie nie odpowiadał za to co robi. Ostatecznie Stark bardziej by się zamęczył moralnie :-P

ocenił(a) film na 9
dariusman

"Ale w tym filmie nie ma "Zły Stark - dobry Rodgers" lub na odwrót. Obaj popełniali błędy."
Ale Rogersowi nikt tych błędów nie wytyka bo to mściciel bo to symbol zwykli ludzie nie mają do niego dostepu (i tu zemo ma u mnie plusa) to starkowi sie za to obrywa od zwykłych obywateli (on jak nieucieka to w cyvila unika -.-) od mediów (nie dość ze jako avengers to jeszcze jako Stark) podejrzewam ze rząd z ta ustawoą też najpierw do starka poszedł potem do avengers (LoL). Tony ma sumienie, a niezapominajmy ze szał hulka w rpa po latach spokoju to wina Witch a jakos wdowa czy reszta jej niewinią ze przez nią Bruc musiał uciec.

ocenił(a) film na 8
GreenSkull

Boże, w Age of Ultron Starkowi grzechy koledze odpuszczają zaskakująco łatwo. Pod koniec rozstali się z Capem jak najlepsi kumple. Hawkeye nie miał problemu by go wpuścić do swego kochanego domu z żoną i dziećmi.

To on zbudował robota, który chciał zniszczyć świat i w sposób pośredni odpowiada za ofiary w Sokovii. I nikt z kolegów nie wypomina mu tego. Bezpośrednio wiemy o jednej pani. To że Tony ma wewnętrznie wyrzuty sumienia, to inna para kaloszy.

Dla Hawkeya sprawa jest prosta - lecieli ratować świat, a Tony im chciał przeszkodzić bo tak zażyczyli sobie politycy. I dla niego to była to zdrada. Nie musimy się zgadzać, ale stanowisko też zasługuje na uwagę. Tak samo chyba myślała Czarna Wdowa. Przypomnę - chcieli ścigać szaleńca przed opanowaniem całego oddziału Zimowych Żołnierzy. Nie było czasu na negocjacje w tym momencie.

ocenił(a) film na 9
dariusman

ok ale zapominasz ze koniec konców to żeby nie witch to ultrona może by nie było albo by się udał.(poza tym tony sam go nie zbudował)
I 1 panią pokazali nam w filmie a kto wie jak wiele takich osób było gdy cap i ferajna dalej się bawili. I nie mówie ze co do samej ustawy cap nie miał racji bo ona była dziurawa ale wszystko było do załatania jako team a nie jako jednostka. Natomiast to przez buckiego było zamieszanie z tymi 5 nowymi ws (na darmo walczyli). Bo cap dla buckiego zrobi wszysto wykorzysta wszystkich, i zdradzi innych przyjaciół. I za to właśnie na tarcze nie zasługuje.

ocenił(a) film na 8
GreenSkull

"Natomiast to przez buckiego było zamieszanie z tymi 5 nowymi ws (na darmo walczyli)."
Jak to przez Buckyego? Winnym był Zemo, a nie Bucky.

"Bo cap dla buckiego zrobi wszysto wykorzysta wszystkich, i zdradzi innych przyjaciół."
Kogo on zdradził? Owszem, zataił prawdę przed Starkiem, ale jeszcze zdradą to nie można nazwać.

"I 1 panią pokazali nam w filmie a kto wie jak wiele takich osób było gdy cap i ferajna dalej się bawili."
O ile pamiętam, to w "Age of Ultron" Avengers robili wszystko by ratować ludzi, praktycznie na tym się skupili. Ale przy tym co robił Ultron - nie było możliwe by wszystkich uratować.

"ok ale zapominasz ze koniec konców to żeby nie witch to ultrona może by nie było albo by się udał.(poza tym tony sam go nie zbudował)"
Właśnie nie wiemy, na ile ekipa jest tego świadoma, jak i czy sama Wanda zdaje sobie z tego sprawę. Zresztą chyba nawet Stark nie był skłonny przypisać wizję Wandzie (nie wiedział o jej istnieniu!). Zresztą, nie przeszedł prania mózgu. Witch jedynie odsłoniła lęki jakie w Tonym drzemały. Wciąż był świadomy swych poczynań i samodzielnie podejmował decyzje.

dariusman

No ok, nie mowie czy jest czy nie ma, ale ze takie odnosze wrazenie po obejrzeniu filmu. W koncu on wyszedl na tym najgorzej a Kapitan zrobil co chcial i wszyscy sa po jego stronie, nie patrząc na to ile zła swoim zachowaniem wyrządził i jakie są jego racje procz ratowania kumpla. Dobra Bucky nie odpowiadal na zamach, ale patrzac na to jak Kap traci dla niego głowe Tony mial prawo nie wierzyc w jego niewinnosc zwlaszcza ze postanowili zrobic rozp****** o niczym go nie informując (dzieki, Falcon) wiec czy to byla intencja to nie wiem ale dla kazdego myslacego czlowieka to bylo oczywiste nastepstwo jego działan, ktoremu zapobiec nie probowal.

Plus zachowanie Kapitana pod koniec, szkoda ze on nie byl tak wyrozumialy. Na poczatku widac ze probuje dac Bucky'emu uciec -ok, ale potem to juz tylko po jakze szlachetnej walce (2 na 1) zaatakował Starka kiedy ten nie miał już hełmu na głowie, wbijając mu no niemalże w serce (dobra w repulsor, ale tak mi się dramatycznie skojarzyło :P) tarczę wykutą dla niego przez ojca "przyjaciela" któego Bucky chcąc niechcąc zamordował, o czym Kap wiedział i nawet nie pomyslał by się tą wiedzą podzielić.

ocenił(a) film na 9
kataro7

Ja bym raczej powiedział ze nie tyle "nie pomyslał" co specialnie ją zataił bo gdyby tony to wiedział to nie walczył by z IM a z całym legionem zbroi. I zakładam ze nie tylko tony bo jego ojciec zrobił wiele dla kraju (świata xD)

GreenSkull

No też racja, zataił to lepsze określenie. Ale wiesz, przecież napisał liścik z przeprosinami, chciał oszczędzić bólu, taaaaak to wszystko zmienia.

ocenił(a) film na 8
kataro7

Nie zmienia wszystkiego - ale jednak przeprosił i wyciągnął rękę ku porozumieniu. I mimo że sprawa nie jest rozwiązana, to było widać, że dla Tonyego list okazał się bardzo ważny i docenił fakt, że Rodgers się na to zdobył.

ocenił(a) film na 9
dariusman

No Liscik i wszyscy happy, ale tony tez w gescie dobrej woli dał im czas gdy zadzwonił do niego ross na koncu to go delikatnie zbył. nietylko tony ale i howard był przyjacielem capa (przynajmiej poniekąd) nie wyobrażam sobie ich następnego spotkania bez spięcia (mało powiedziane) po czymś takim nawet jak się rana zagoi blizna i tak boli (o to było głębokie)

ocenił(a) film na 8
GreenSkull

Oczywiście że nie. I Steve, i Tony będą musieli swoje relacje ułożyć na nowo. Pierwsze kroki już poczynili, więc są dobrej drodze, która jeszcze na pewno będzie długa. Z kilka długich rozmów przeprowadzą.

ocenił(a) film na 8
kataro7

"Plus zachowanie Kapitana pod koniec, szkoda ze on nie byl tak wyrozumialy. Na poczatku widac ze probuje dac Bucky'emu uciec -ok, ale potem to juz tylko po jakze szlachetnej walce (2 na 1) zaatakował Starka kiedy ten nie miał już hełmu na głowie, wbijając mu no niemalże w serce (dobra w repulsor, ale tak mi się dramatycznie skojarzyło :P) tarczę wykutą dla niego przez ojca "przyjaciela" któego Bucky chcąc niechcąc zamordował, o czym Kap wiedział i nawet nie pomyslał by się tą wiedzą podzielić."
Ale on pod koniec chciał jedynie bronić Buckyego. Miał pozwolić Starkowi go zabić? W końcu i jego poniosły emocje. Przecież on chciał Starka zabić. Dopiero w ostatniej chwili skierował tarczę w reaktor. Tak samo Stark był sekundę wcześniej gotów wykończyć Kapitana. Obaj byli tu sobie wzajemnie warci.

Zapominasz jeszcze jedno. Kapitan nie chciał się bić ze Starkiem w żadnym momencie. Chciał ścigać Zemo żeby ten nie dorwał się do Zimowych Żołnierzy. A ufać mógł tylko tym, którzy nie związali sobie rąk Traktatem. To był podstawowy cel i dlatego ściągnął ekipę. Mógł oddać Bucky'ego w ręce Starka? Pamiętajmy, że późniejsza decyzja o losie Barnesa nie leżała w ręku Starka, tylko Rossa i jemu podobnych.

dariusman

To że chciał go zlać i to ostro to ok ale nie było w jego zachowaniu nic co sugerowało, że chciał go wykończyć, Tony był gotów zabić jedynie Bucky'ego. Za to scena z tarczą sugerowała to w sposób bezpośredni.
Nie zapominam tylko po prostu widze to inaczej. On mu nawet nie dał szansy, potraktował go z góry jak wroga zamiast jak przyjaciela. "A ufać mógł tylko tym, którzy nie związali sobie rąk Traktatem." no nie do końca, po tym co Czarna Wdowa zrobiła, wiec nie można mówić jak Tony by zrobił gdyby go tak nie zignorowali. Jak mówię, wg mnie swoim zachowaniem nie zostawił wyboru innego niż ślepe za nim podążanie, a Tony nie jest typem gościa, który takie rzeczy robi. Dobra nie miał pewności co sie z Buckym stanie, ok. I dlatego właśnie widze to tak, ze Kap jest gotowy poświecic absolutnie wszystko i wszystkich dla Bucky'ego. Jeżeli ktoś uważa ze to jest ok to inna rzecz, dla mnie takie postepowianie wzgledem kogos kto podobno tez był jego przyjacielem jest ponizej krytyki.

ocenił(a) film na 8
kataro7

"wiec nie można mówić jak Tony by zrobił gdyby go tak nie zignorowali"
Tu faktycznie mógł popełnić Kapitan błąd - ale potem, jak Tony potraktował Wandę, jaką miał gwarancję, że Stark zrozumie o co biega? Po za tym trzeba było działać szybko, bez nadmiernych negocjacji. Zebrał tych, których w tej chwili musiał i leciał powstrzymać Zemo. Nie było to może najszczęśliwsze rozwiązanie, ale Kapitan miał podstawy, by tak postępować.

Ale do zdrady to wciąż daleko.

dariusman

Kapitan miał podstawy, Iron Man miał podstawy, które były słuszne a które nie to już kwestia subiektywnej oceny. Dla mnie to co zrobił Kapitan było zdradą, dla ciebie nie. Widać wyraźnie, ze to co piszesz jest z perspektywy Kapitana, ja wyraźnie nie silę się z ukrywaniem mojego poparcia dla Iron Mana więc chyba nad takimi rzeczami nie ma co dyskutować bo każdy ma swoje zdanie i go nie zmieni. Zresztą taka dyskusja nie była moim zamiarem bo odniosłam się do wypowiedzi kolegi, który ma podobne zdanie do mojego :) Co nie zmienia faktu, że z osobą potrafiącą zachować wysoki poziom kultury wypowiedzi takiej dyskusji czasem aż nie sposób nawiązać.

ocenił(a) film na 8
kataro7

Perspektywa Capa jest mi bliższa, możesz mi dać #TeamCap :), ale nie mam problemu z zrozumieniem stanowiska Starka i uznaniem, że Kapitan też potrafił być nie w porządku. Zresztą pod koniec naprawdę było mi żal Iron Mana.

"Co nie zmienia faktu, że z osobą potrafiącą zachować wysoki poziom kultury wypowiedzi takiej dyskusji czasem aż nie sposób nawiązać."
Zgadzam się. Kultura w necie jest na wagę złota :D. Zresztą te dyskusje są dowodem na to, że film jest jak najbardziej udany, bo tylko takie potrafią prowokować do rozmów tego rodzaju ;)

kataro7

Chodziło mi oczywiście o "nie sposób nie nawiązać " ale chyba się zrozumieliśmy pomimo tego błędu (ach to podwójne zaprzeczenie) w każdym razie, pozdrawiam serdecznie :)

ocenił(a) film na 9
dariusman

"ale potem, jak Tony potraktował Wandę," wróć Tony chronił wande ten areszt domowy i kontrola visiona to były najłagodniejsze i najleprze co mógł wymyslić bo jak by rzad sie do niej dobrał hmm jej przeszłość do tego brak pełnej kontroli nad mocami rząd by jej nie popuscił i tony dobrze o tym wiedział wybrał najleprze rozwiązanie i nie powiesz mi ze nie. ludzie bez mocy boja sie tych z mocami to norma, strach i zazdrosc.
Kapitan miał racje ze mogli by ich wysłać czy zabronić im interwencji ale to tyle może nie zaraz nadzur ale jakas wspułpraca z rzadem jest potrzebna a w takiej sytuacji trzeba pochylić głowe odzyskac zaufanie i walczyc o swoje tu racje ma Tony.
jesli chodzi o sprawe z buckym to niema tematu kapitan zachował sie jak ostatni "cenzura" równie dobrze mógł oddac im barrnsa i z reszta poleciec na tych niby 5 ws kturzy i tak juz byli martwi ale ok niewiedzieli o tym, ale on wolał poswiecic cały zespuł dla 1 zioma NICE (przyjazń power), a potem dla przyjaciela przestępcy fakt był kontrolowany biedny bucky oj biedny ale ze odebrał młodemu jeszcze tonemu rodziców to juz tony niebiedny stary przyjacieł (badguy) i nowy przyjaciel (wróc to tony miał go za przyjaciela) ... ... ... jak by nie patrzeć niema jak tego usprawiedliwić.

ocenił(a) film na 9
dariusman

Ała to w tym miejscu wypadało by przeprosić za mój brak kultury (i przy okazji masę błędów i literówek) troszeczkę się zagalopowałem.
Faktem jest ze i kap i i IM maja swoje zdanie ale jestem Team IronMan więc jestem stronny ale jesteśmy na lotnisku nikt nie umiera i rozstajemy się pokojowo (no może troszke bardziej pokojowo niż w filmie) .
--,.,^

ocenił(a) film na 7
kataro7

Ale na koniec "zwrócił" mu tą słynną tarczę.

ocenił(a) film na 9
GreenSkull

"A jak się okazało cała ta akcja była niepotrzebna bo owi zimowi żołnierze byli martwi"
No chyba jednak nie. To Zemo ich pozabijał. A do samego końca nie było wiadomo jakie są jego plany. Wyglądało na to, że miał zamiar ich obudzić i spuścić z łańcucha a nie wykorzystać jako pułapkę na IM I CA.

ocenił(a) film na 4
dariusman

Oczywiście że Stark.

ocenił(a) film na 4
dariusman

Oczywiście że Stark.

ocenił(a) film na 8
Fass_

A dlaczego? :)

ocenił(a) film na 10
dariusman

Nie uważam żeby Iron Man został pokonany. Walczył jak równy z równym z dwoma przeciwnikami. Był już dość mocno uszkodzony kiedy tłukł się już sam na sam z Capem.
Raczej mocny remis.

ocenił(a) film na 8
frantic84

Przegrał jakby całą sprawę w tym momencie. Stracił szacunek sporej części kolegów, czuł się zdradzony przez Capa i nie dokonał zemsty za śmierć rodziny.

ocenił(a) film na 8
dariusman

Nie nazwałabym tego przegraną. Myślę, że jest to w ogóle nieważne. Gdyby dokonał zemsty, skrzywdziłby sam siebie. Tony jest, wbrew temu jakie próbuje sprawiać wrażenie, wrażliwym i empatycznym człowiekiem. Zajechałby sam siebie, gdyby pod wpływem emocji zabił niewinnego człowieka. Skończyło się to, pomimo iż tragicznie, to jednak w możliwie najlepszy sposób.

ocenił(a) film na 10
dariusman

Lubię i iron mana i capa tak samo. Doskonale rozumiem Starka, że chciał zabić Bucky'a bo w tym właśnie momencie poczuł smutek złość itp. Zgadzam się z obrońcami Iron Mana że każdy byłby wściekły tak samo jak Stark. Jednak postawa Kapitana była jak najbardziej ok. Już nawet nie chodzi o to, że bronił starego przyjaciela i nawet nie o to, że Bucky nie wiedział co robi (był marionetka hydry). Kapitan chciał powstrzymać Starka w miare możliwości, żeby sam przez swój gniew nie zabił Bucky'a i nie stał się mordercą. U mnie też kapitan zapunktował. Przede wszystkim, że zmierzył się z kimś takim jak Stark. Obaj dali sobie nieźle po mordzie. Kapitan na początku nie chciał walczyć ale później też już wpadł w szał i rozwalił mu tą zbroję. I Stark i Kapitan byli o podobnej sile. Pamiętajmy że Stark w zbroi był w stanie podnieść samochód (Iron Man 1) a Kapitan utrzymał odlatujący helikopter. Wiadomo że Stark mógł strzelić Kapitanowi w głowę jak terrorystom w pierwszym filmie ale jaki sens miała by taka walka ? Tak przynajmniej była siła VS siła. Mięśnie + serum super żołnierza VS Metal + elektronika.
Podsumowując. Stark dostał po ryju i czegoś się nauczył i Kapitan dostał po ryju i czegoś się nauczył. Może dzięki temu w kolejnych filmach znowu będą kolegami. kto się czubi ten się lubi :D

ocenił(a) film na 9
Zzzzzz123

Pewnie że nadal będą kumplami, obydwoje muszą sobie przemyśleć to co zaszło, ale ich relacja jest na tyle głęboka, że nie wyobrażam sobie że mieliby tak po prostu zostać wrogami. To taka szorstka męska przyjaźń ;). No i list Steve'a jednoznacznie wskazuje na to, że mimo tego co między nimi zaszło nie spalają za sobą mostów, gdy zajdzie taka potrzeba mogą na siebie liczyć. W ogóle końcówka mnie wzruszyła, to było piękne :')

ocenił(a) film na 8
dariusman

To jest chyba największa zaleta tego filmu, że każdy ma trochę racji.

Jednak ja byłabym po stronie Capa, choć bardziej lubię Iron Mana. Niby głupio pisać, że Steve lepszy od ONZ, bo mnie zaraz oskarżą, że nie chcę pokoju na świecie, ale to bohaterowie komiksów, wymyśleni jako idealni. Dlatego w ich świecie wolałabym zaufać raczej Capowi niż jakiejkolwiek organizacji międzynarodowej.
Co więcej, myślę, że Tony niejako przyznaje się do błędu. Jest bardzo niekonsekwentny. Chce całą władzę oddać w ręce ONZ, a potem i tak robi po swojemu, w tajemnicy, bo wie, że jego nowym kumplom to by się nie spodobało, ale on wie lepiej, co jest dobre. (Tak samo jak stworzył Ultrona po kryjomu, bo wiedział, że Rogers by protestował.) I to w nim lubiłam, tylko po cóż w takim razie podpisywał te Sokovia Accords? Mówi o kontroli, a potem w tajemnicy przed ONZ leci sam pomóc Steve'owi i Buckiemu (choć akurat o tych kolejnych pięciu zimowych żołnierzach Steve i reszta mogliby poinformować pozostałe towarzystwo, wtedy chyba nikt nie zabraniałby im walczyć z tymi złymi). Na końcu Tony pozwala uciec kumplom z więzienia, nie kiwnąwszy palcem. I to znowu bardzo mi się podoba w jego zachowaniu, tylko czyż to nie jest zaprzeczeniem założeń dokumentu, który Tony tak ochoczo podpisał?

ocenił(a) film na 9
dariusman

Rety rety rety! Podpisuję się obiema rekami i nogami, jestem w szoku że ktoś ma identyczne odczucia jak ja :D. Co prawda skłaniam się bardziej ku stronie Capa, ale rozumiem motywy Tony'ego, uwielbiam ich obu i nigdy nie chciałam żeby ze sobą walczyli.

ocenił(a) film na 8
dariusman

Uważam, że oboje mieli swoje racje i nie sposób ich porównywać. Jeśli chodzi o możliwie najbardziej obiektywne zdanie - jestem całkowicie pośrodku.

Jednak, tak jak ktoś mądrze wspomniał, bardzo irytuje mnie, że Tony obrywa za wszystkich i wszystko i bierze to na klatę, podczas gdy Kapitan za swoje czyny dostaje wsparcie,uwielbienie i współczucie. Sercem jestem przy Tony'm, gdyż uważam, że zmaga się ze znacznie większą ilością problemów emocjonalnych i nie otrzymuje potrzebnego mu wsparcia.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones