Powiem krótko: to najlepsza część ,,Kapitana Ameryki'' jaka powstała. Mimo, że Zimowy Żołnierz mi się podobał, to trójka jest zdecydowanie lepsza. Walka pomiędzy bohaterami jest tym czego można było oczekiwać. Mimo całej powagi jaka niesie ze sobą walka, to można się przy niej pośmiać, do czego przyzwyczaił Nas Marvel swoim humorem. Postaci są rewelacyjnie dobrane, ale nie ma co się oszukiwać - Czarna Pantera i Spider-Man zgarniają największe laury. Jednak z tej dwójki nowych bohaterów, to Spider-Mana ciężko ocenić, bo nie dostał zbyt wiele minut, ale mimo to jest bardzo obiecująco, mając na względzie to, że dostanie swój film. Czarna Pantera jest genialna - duże oczekiwania, które zostały spełnione.
Mimo, że film jest świetny to nie ustrzegł się wad. I dotyczy to przede wszystkim postaci Crossbone i Zemo. Gdyby wyciąć te postacie to w sumie nic by się nie stało, gdyż fabuła by na tym nie ucierpiała. Crossbone dostał parę minut i szybki łomot i to tyle co mogę powiedzieć, choć w pewnym sensie to od niego zaczął się projekt Sokowia. Zemo jak ten czarny charakter ma w miarę udany plan, ale z kiepskich i oklepanych przyczyn. W sumie też nic nie wniósł do tego filmu.
Co jeszcze mogę zarzucić to trzęsącą się kamerę. Może to trochę przeszkadzać, ale widocznie taka wizja reżysera.
,,Wojna Bohaterów'' to pozycja obowiązkowa dla każdego, kto lubi dobrą rozrywkę lub Marvela albo też jedno i drugie. Także do kin!!
W większości się zgodzę, postać Czarnej Pantery zagrana mistrzowsko moim zdaniem, ale Spiderman mi nie przypadł do gustu, miałem wrażenie, że był wciśnięty trochę na siłę tylko dlatego, że Marvel odzyskał do niego prawa.