Dla mnie niedoścignieni pozostają Wygnani, co nie zmienia faktu, że ten pan po prostu nie robi złych filmów. A że pali dobre kubańskie cygara i w prawie każdym obrazie gdzieś je wtrąca - szacunek mój rosnie jeszcze bardziej!
Wygnani też moc. No nie widziałem jeszcze z jego filmografii jakieś kaszany, więc chwała mu, że trzyma poziom. Hehe - można powiedzieć, że to jego najczęstszy motyw - znamiona autora!