Film jest pokazywany na tegorocznym Planete Doc Review razem z filmem "Opowieści z Damaszku". Szkoda, że nie można go oceniać.
Ciekawy wizualnie, te wielkie przestrzenie pustyni zapełniające się na chwilę dosłownie tłumami, drogich sportowych i terenowych samochodów, wielbłądów ścigających się na dystansie 6 km i miliony słupków służących jako barierki, które muszą zostać pomalowane przez pracowników z niemal wszystkich zakątków trzeciego świata.
Właśnie to jest niesamowite. Budują wielkie tory wyścigowe, aby raz w roku oglądać zmagania. Przecież to samo jest z Formułą 1 i wieloma innymi dziedzinami. Wrażenie ogromne, mają pieniądze, więc szastają, że też jeszcze nie wpadli na pomysł, aby zlikwidować całą tę pustynię :P.
Spróbujcie spojrzeć na to szerzej. To wszystko co dzieje się w krajach Zatoki Perskiej, bo nie tylko w Katarze, ale też w Emiratach, Arabii Saudyjskiej itd. to doskonałą promocja, niesamowity magnes na inwestorów ale też turystów. Katar np. jest tamtejszym centrum bankowym, Dubaj finansowym. Jak grzyby po deszczu powstają tam doskonałe uczelnie wyższe (filie najlepszych uczelni na świecie), wielkie firmy chcą tam mieć swoje przedstawicielstwa itd. Czy ktoś z was słyszał jeszcze 10-15 lat temu o możliwości spędzenia wakacji w Emiratach? To się nazywa rozwój :)