Po świetnym animowanym początku przyszło lekkie rozczarowanie. Wiedziałem że to melodramat, ale łzawo-sentymentalna historia dziewczyny, która wykorzystuje fale eteru by odnaleźć osobę której tak wiele zawdzięcza nie przypadła mi do gustu. Nudnawe to i grubymi nićmi szyte... punkt więcej za Ji-won Ha, która jednak znacznie lepiej sprawdza się w komediach (świetna, żywiołowa kreacja w "Naesarang ssagaji")
A mi się w miarę podobał. Niby dość podobny do Nae meorisokui jiwoogae, jednak krótszy, nie wynudził mnie i nie wymęczył. Tragedia też nie taka łzawa - ot smutne zakończenie, ale bez przeciągania i naciągania w łzawości, bez scen płaczu, bez nielogicznych zachowań bohaterów. Abstrahując od historii sama możliwość oglądania minek Ji-won jest dla mnie wystarczającym pozytywem ;-)