Długi tytuł i długi film; składa się z 12 rozdziałów i trwa blisko 5 godzin. Styl filmów Jonasa Mekasa jest charakterystyczny. To rwany, często poruszony obraz, migawkowe sekwencje, niewyraźne ujęcia, muzyka zza kadru, czasem komentarz reżysera, obraz dzielony jak w niemym filmie tablicami z napisami, które albo informują o miejscu, podając jak na widokówce datę, albo są lapidarnymi informacjami w stylu "life goes on", "It's political movie" (ten napis do ujęcia rzucających się na ulicy śnieżkami urwisów), "nothing happens in that film", albo są to cytaty z filozofów lub poetów, w tym wypadku z Basho. Tematem filmu są przebłyski szczęścia w życiu człowieka. Mekas wziął na tapetę swoją rodzinę i przyjaciół i z pozornie archiwalnych filmów rodzinnych zmontował to prawie arcydzieło, film wychwalający ulotne chwile, banalne życiowe zdarzenia, uroki przyjemności, bliskość drugiego człowieka, radość jaką daje dziecko, powab przyrody. W filmie mieszają się pory roku i daty. Nie ma ciągłości, są permanentne zmiany i niespodzianki. Cudowny film o radości życia i o odnajdowaniu jego pozytywnej strony, która jest dla reżysera tytułowym pięknem.