Ludzie oczekują od Quentina Tarantino następnych kultowych filmów na miarę "Pulp Fiction". Przekleństwem reżysera już zawsze będzie porównywanie każdego kolejnego filmu z Pulpem. Zdaję sobie jednak sprawę, jak trudno jest reżyserowi powtórzyć sukces. Oglądanie każdego filmu Q.T. przez pryzmat Pulpa to jest zapewne ostatnią rzeczą jakiej by sobie życzył Q. Wyobrażam sobie jak trudno mu jest sie uwolnić od etykietki najsłynniejszego filmu. "Kill Bil" według mnie to przyzwoity (pod względem fabuły) film, ze świetną koncepcją narratorską. Podobała mi się rola Daryl Hannah, scena w szpitalu naparwdę niezła. Wiadomo, w każdym filmie można się czegoś doszukać, do czegoś doczepić (to by można było wyciąć, poprawić sceny walki, ..itd.) Ale nie o to chodzi. Film dobrze mi się oglądało, ocena 7/10, może i nawet 8. Dobra muzyka, do gry aktorów nie mogę się doczepić. Ogólnie film niezły (ale nie rewelacyjny).