Bill był gangsterem. A wszyscy w tym gangu to byli jacyś psychopaci. Billa 'poniosło' i wyzabijał wszystkich na próbie, choć później jej powiedział, że tego żałuje. Ale szkoda, bo jego postać wydawała się naprawdę fajna. A kochał ją zawsze, również wtedy, gdy zadała mu ten śmiertelny cios. A BB się opiekował, bo to była i JEGO córka! A z tym podziękowaniem nie pamiętam. W każdym razie Tarantino to jest taki reżyser, który nie popełnia błędów, jak już, to nieznaczne. Scenariusze jego filmów są przemyślane i zakręcone - zasiadając do jego produkcji, mam zupełną pustkę (w głowie) na temat tego, co w filmie tym będzie się działo - tak nieprzewidywalny jest ten reżyser. I kiedy coś się zdarzy w filmie, o czym nie masz pojęcia, to nie traktuj tego jako błąd, tylko twoje niedopatrzenie. Ogólnie obie części Kill Billa przypadły mi do gustu - lubię takie zaradne, zakręcone, wojownicze kobiety w filmach/książkach.
Pozdrawiam

Najlepszą odpowiedzią na twoje pytanie jest wypowiedź Czarnej Mamby - "Obce są mi litość i zdolność wybaczania" asprawe bila traktowała jak "nie dokończone porachunki". Zakończenie filmu jest bardzo nie jedno znaczne, co pozwala na refleksje i wile interpretacji, to właśnie jest świat Tarantino.