Czarny humor, tanie kryminały, seks, przestępstwa, dziwki i detektywi. To wszystko znaleźć można w KKBB. Film oparty na prostym pomyśle jest ryzykowny tylko pod jednym względem: główna para aktorska. Obaj panowie mają trochę na pieńku z producentami z Hollywood i aż dziwi odwaga tych, którzy zgodzili się ich do filmu zaangażować. A jednak mieli nosa, bo panowie są po prostu rewelacyjni w swoich rolach. Val jako "Gay Perry" jest cudowny z tym swoim malutkim pistolecikiem, a Robert rewelacyjnie odgrywa fajtłapowatego złodziejaszka/aktora/detektywa .
W filmie jest sporo zabawnych i bardzo zabawnych scen i choć już w kilka godzin po seansie KKBB rozpływa się w pamięci, nie ulega dla mnie wątpliwości, że jest to znakomita rozrywka.