3 minuty a zrobiły na mnie o wiele większe wrażenie niż 90 minut niejednego filmu. W tak krótkim czasie zdołano nadać postaci (która nie wypowiada ani jednego słowa!) charakteru, zszokować mnie i wzruszyć. Zakończenie naprawdę mocne, ciekawe jednak, jak różnie interpretowane. Jedni mówią, że jest przestrogą, a to co spotkało głównego bohatera jest zgubą, inni z kolei widzą w tym historię o walce o spełnienie marzeń, nawet jeśli zrealizowanie ich miałoby być ostatnio rzeczą jaka nas w życiu spotka.
też mi się bardzo podobało:) taki mały zaradny ptasio.. zrealizował swoje marzenia, ale zginął ;( bardzo fajnie zrobione:) po tej animacji nie umiem wyrazić emocji jakie on na mnie wywarł.. taka duma z ptasia i smutek.
Niekonieczne zginął. Jest wersja, że otwiera spadochron :D Ale fakt, animacja porusza. Ten Kiwi jest równie żyjącą postacią i wg mnie nie da się go nie polubić przez te 3 minuty :) Cudny filmik.
wciąż pamiętam koniec tego filmiku kiedy on zamyka oczka, uronił łezke;( i po prostu leciał, doszedł co celu mimo wszystko;( i jeszcze jak się cieszył kiedy przybił ostatnie drzewko:)ahh
a ja się poryczałam i rozsypałam kompletnie, a oglądałam to przynajmniej dziesięć razy i za każdym razem płaczę ponownie, więc nie wiem, czy to chore ;)