Wiec my jeszcze oczekujemy premiery na świecie - hm! Can't wait... well... nie wiem co napisac - nie spodziewalam sie niczego oryginalnego, film zrobiony na odwal zeby zadowolic malo wymagajacego widza - tak sie konczy odgrzewanie 3-ciego kotleta z ziemniaczkami, ktory splesnial dwukrotnie w międzyczasie miedzy jednym, a drugim odgrzewaniem. No i jeszcze w robale obrodzil. Wijące się z entuzjazmem jakby nigdy nic. Tak czy inaczej.. rozwalil mnie motyw niepelnosprawnej laski, ktora spadla (NIE SAMA, NIE SAMA!) z 1-wszego, wysokiego piętra; zaliczla barierke i przyje... o posadzke z wczesniej juz poharataną przez nóż łydą (no sama sobie tez tego nie zrobila). Polezala chwile, pogadala z Chuckiem i tak oto paradoksalnie postawilo ją to na ... nogi. Panna ocknela sie, podniosla na lapach i juz byla w stanie dobic lalke. To, ze Chucky napieprzal ją po palcach nozem to tez nie zrobilo wiekszego na niej wrazenia. Mniemam, ze kobieta byla wonderwoman i teraz w nastepnej czesci okaze sie, ze Chuckie, o mother... ze lalka ma do czynienia z superbohaterami i dlatego nie do konca moze zabić cala rodzine. Pies gdzies musi byc pogrzebany.
Nie daj boziu, laska z wózka okaze sie, ze dysponuje czarodziejska mocą, bo jej mama byla wikkanką i w ciazy duzo do niej mowila: osobiscie mysle, ze przekazywala jej czarodziejskie zaklecia, zaklinala swoje przyszle dziecie "ochronnymi" magijami. Tutaj cofniemy sie jeszcze bardziej do czasów, kiedy matka niepelnosprawnej laski uczeszczala na kółko magii z pierwotnym wcieleniem lalki chucky - tym ...."psychopatą". W razie gdybym komus zepsula seans kolejnej czesci poprzez jej rozpracowanie: .... przykro mi, totalnie.
Dziecko, ja juz jestem po seansie - pomysl trochę...czasem chociaż. Nadto: mam prawo do swojego zdania, nie mam natomiast ochoty na zabawy w tanie "zlosliwosci" z jakims cwaniaczkiem - Tobą. Nie bede sie znizac do Twojego poziomu komentujac jaki to quasi zabawny tekst pieprznales, ALEZ MI DOGADALES!. Tlumy rozbawiles, oh ah "nagraj jak gonisz stara z poducha moze bedzie lepsze" JEZUSKU, po prostu pokladamy się ze śmiechu. Dość. Nie bawię się w dziecinady.