Irlandia, rok 1780. Najstarsi synowie z bogatych rodzin dziedziczą wszystko, całą fortunę i splendor, a więc także możliwość wyboru najatrakcyjniejszych panien. Młodsi bracia nie dostają niczego - najczęściej muszą przywdziać habit lub zaciągnąć się do wojska. Zdesperowani taką perspektywą młodzieńcy postanawiają więc założyć Klub Porywaczy. Zamierzają porywać piękne, posażne panny i skłaniać je do małżeństwa.

Czy to nie pech być drugim lub trzecim synem bogatego szlachcica w czasach, w których tylko najstarszy syn dziedziczy majątek? Młody pechowiec ma w takiej sytuacji 3 opcje: zostać duchownym, (ale nie każdy ma do tego predyspozycje), pojechać na wojnę, (do tego też nie wszyscy się palą...) albo... ożenić się z bogatą, (i przy odrobinie szczęścia ładną), panna. Co byście wybrali? Tak, mnie też ożenek wydaje się najrozsądniejszym wyjściem, ale to nie takie proste...
Przekonali się o tym Byrne i Strang, członkowie Klubu Porywaczy, bowiem pozyskanie żony, gdy nie ma się grosza przy duszy, wymaga pewnych starań. Konkretnie, wymaga porwania panny prosto spod nosa jej ojca lub wręcz prawowitego narzeczonego. Wszystko jednak przy zachowaniu zasad honoru.
Byrne i Strang upatrują sobie dwie bogate siostry i biorą się do dzieła! Jednak nie wszystko idzie po ich myśli... Rozpoczyna się pełna niebezpieczeństw przygoda, w której aż się roi od pościgów i pojedynków. No i oczywiście od romantycznych uniesień.

Inspirowana autentycznymi wydarzeniami z XVIII-wiecznej Irlandii, opowieść o klubie zdesperowanych kawalerów z irlandzkich rodzin szlacheckich. Zdesperowanych, gdyż jako młodsi synowie, pozbawieni praw dziedziczenia, skazani są na łaskę kariery duchownej bądź wojskowej. Ratunek upatrują w "szczęśliwym" ożenku z jakąś piękną i posażną panną, którą najlepiej byłoby w romantycznych okolicznościach porwać.
Garrett Byrne (Daniel Lapaine) i James Strang (Matthew Rhys) to dwójka bardzo przystojnych, czarujących i nonszalanckich przyjaciół, lecz bez grosza i perspektyw. Decydują się oni na śmiały krok porwania dwóch uroczych sióstr Kennedy (Alice Evans i Sophia Myles), sprowadzając tym samym na siebie gniew ojca panien i majętnego absztyfikanta młodszej z nich, pana Powera (Liam Cunningham). Co gorsza, nawet członków samego klubu i brytyjskiej armii. A i same wybranki nie wydają się być zachwycone tak szaloną adoracją...