Mikkelsen (mój ulubieniec) tu średnio pasował bo fizyczności 35latka nie zastąpi nawet dobra gra aktorska - kiedy mamy do czynienia z romansem młodocianych fascynatów oświeceniowych. W dodatku sugestia że byłby to jakiś przeciętny lekarz z niemiecki też jest spłycająca.
Żart na temat figury królowej, przy szczupłej aktorce odbiera pewien kontekst sytuacyjny.
Ogólnie to film godny polecenia